W drodze do Arles zatrzymujemy się na stacji benzynowej. Jest ciemno. Żywego ducha. Dystrybutor nie działa. W budce zabarykadowany pracownik. Najpierw depozyt, potem paliwo. Poznajemy nowe zwyczaje.
2. września 2010
Jak co rano na śniadaniu właścielka wita nas z uśmiechem. Radzimy się, co warto jeszcze zobaczyć. Poleca St-Remy-de Provence - miejsce pobytu Vincenta van Gogh-a oraz Saintes-Maries-de-la-Mer w Camargue. A gdyby było za mało, to jest jeszcze kilka winnic do odwiedzenia.