Niepozorne miasteczko skąd pochodzi najsłynniejsze wino z regionu Cotes-du-Rhone. Pierwszą winnicę założył tu Papież Jan XXII. Obecnie jest tu 35 gospodarstw winiarskich. Wszystkie wina noszą nazwę miejscowości.
Wjeżdżamy do winnicy Clos Saint Michel. Pukamy do drzwi. Otwiera właścicielka. Zaprasza do środka. W bocznej części domu pomieszczenie do degustacji i mały sklepik. Rodzinny biznes prowadzony od pięciu pokoleń. Winnica zajmuje 35 ha. Większość win wysyłają do USA.
Do tej pory nazwa Châteauneuf-du-Pape znana nam była jedynie z nalepek na butelkach. Od teraz będzie nam się kojarzyć z miejscowością i poznanymi ludźmi. Podróże kształcą.
Enologia to nauka o winie. Badania organoleptyczne to niezbędny element tej nauki. Nie będę przekonywał, że w nich nie uczestniczyłem. Lecz wyłącznie w formie degustacji. Zapewniam, że w żadnym momencie nie zbliżyliśmy się nawet do dopuszczalnej we Francji normy 0,5 promila. Nikt też z tego powodu nie ucierpiał. Degustujemy różne roczniki. Zapach, kolor i smak - wspaniałe wrażenia. Wina zrównoważone, harmonijne i złożone - najwyższa półka. Ceny ... przystępne. Wybieramy 2000 i 2006. W końcu nie wyjedziemy z pustymi rękami. Zostaną na szczególne okazje.
Kolejna winnica Clos de L'Oratoire des Papes. Wina z tej winnicy bywają dostępne również i w Polsce. Tutaj roczniki różnią się od siebie smakowo. Wybieramy 2001. Na koniec odwiedzamy jeszcze Muzeum Winiarstwa w miasteczku. Poza zwiedzaniem można także nabyć wino. I niekoniecznie egzemplarze muzealne.
Niestety czas mija szybko i winiarze też muszą udać się na spoczynek. Wracamy więc do bazy.