Podróż Skandynawia z rowerami na dachu - Przejechać Finlandię



Ok 11 udało nam się dostać na autostradę w kierunku Lahti. Stąd czekała nas już nieomal wyłącznie prosta 600 km droga ku północnemu krańcowi Bałtyku, tj. ku sporemu miastu Oulu nad Zatoką Botnicką.

Autostrada po 100 km zmienia się w zwykłą drogę, ale znaki umożliwiają jazdę z prędkością zwiększoną ze standardowych  90 do 100 km/h. Miejscowości jest mało, ruch także jest niewielki, stąd jadąc zgodnie z przepisami można w ciągu 3 h przejechać 240-270 km. Zależało na bezpiecznej jeździe, unikaniu ryzyka złamania mandatu jak i na ekonomicznym spalaniu. Trzymaliśmy się więc przepisów, konsekwentnie wytracaliśmy prędkość przed znakami, które ją ograniczały aby mandat, czy stłuczka nie zepsuły nam wakacji.Wysokość kar za łamanie przepisów drogowych jest przecież legendarna.Można zapłacić w przeliczeniu 2-3 tys. zł za w naszym rozumieniu niewielkie przekroczenie prędkości. Przez 6 tys. km przejechanych na półwyspie trzymaliśmy się przepisów nieomal bezwzględnie.

Co ciekawe  policję drogową widzieliśmy może 4 razy i nigdy podczas tzw łapania kierowców. Raz nadjechali z tyłu i zatrzymali auto, które ostro wyprzedzało. Sądzimy, że namierzyli "pirata" poprzez kamery widoczne nawet w małych miejscowościach.

Tak szczerze mówiąc, to droga przez Finlandię nie jest porywająca.Na mapie wygląda jak nitka snująca się między jeziorami zatopionymi w zieleni. Z fotela samochodu wrażenie są inne: jedzie się poprostu zielonym tunelem. Wygląda to, jakby walec przejechał przez tajgę. Jest trochę zakrętów i wzniesień ale dużo rzadziej niż sobie  wyobrażałem widać jeziora.

Im dalej na północ tym mniejsza jest możliwość wyboru drogi. Najwięcej ludności w całej Skandynawi mieszka na wybrzeżach i ogólnie w części południowej, więc na północy odnosi się wrażenie, ze wszyscy jadą już w jednym, jedynym kierunku.

Karawana pojazdów, przemieszcza się równym tempem, lekko a jednak z mozołem zaliczając kolejne setki z tysięcy kilometrów, które tu trzeba przejechać. Zdarza się nam kogoś wyprzedzić to, całkowitym passe byłoby łamanie przy tym przepisów, czy znmuszenie kogoś do zjechania na bok podczas wyprzedzania, tzw ostre wypzredzanie itd....inny świat.    

ABC Po trzech godzinach jazdy zatrzymujemy się w przydrożnym centrum „ABC”. Jest to  połączenie marketu, restauracji, baru, stacji benzynowej, sieć widoczna w całej Finlandii. Za 16 euro na  parę korzystamy ze szwedzkiego stołu, dwudaniowo, z surówkami, kawą, napojami, ciastkiem itd. Jakoś im się to opłaca, a dla nas ta opcja jest ponadto okazją do popróbowania tego co jedzą  Finowie w podróży.Po obiedzie, zmianiamy się z Jackiem za kierownicą ale jakoś ciężko  nam się zebrać. Pierwszy dzień daje się nam w końcu we znaki. Mamy późne popołudnie a przed nami szmat drogi. Wszyscy chcą już tylko dotrzeć do Ranui, gdzie mamy nocleg. Ostatnie 300 km jedziemy więc non stop w niespełna 4 godziny. Ok. 20.20 docieramy do stacji benzynowej, gdzie czeka na nas klucz i mapka sytuacyjna z dojazdem do odległego o kilkanaście kilometrów domku nad rzeką. Leniwa atmosfera stacji kontrastuje z naszym pośpiechem powodowanym obawą przed jej zamknięciem i wizją szukania właściciela.Kolejnego dnia rano oddajemy tam klucz do wynajmowanego domku. Mam wrażenie, że spotykam tych samych gości co wieczorem. Nadal popiją kawę i grają na automacie. Ta sama i równie mało rozmowna co dzień wcześniej sprzedawczyni zerka trochę na mnie a bardziej w telewizor, rzuca kilka słów na pożegnanie.Ale, wracając do chronologi to po 800 km w aucie dojechaliśmy do domku w Ranui...

  • Droga na północ, za kołem podbiegunowym
  • Droga na północ, za kołem podbiegunowym
  • Droga na północ, za kołem podbiegunowymDroga na północ, okolice koł podbiegunowego
  • droga północna Finlandia
  • droga północna Finlandia
  • droga północna Finlandia
  • droga północna Finlandia