Podróż Śladami Maurów, czyli deszczowa Andaluzja - Dziura w moście



Wyruszamy w drogę w kierunku Malagi. Wybieram drogę prowadzącą przez dzikie i biedne rejony Andaluzji. Po drodze mamy w planie miasteczko Ronda z ciekawym mostem i białe miasteczka. Zobaczymy.

Droga na początku jest monotonna i prosta i wiedzie przez równinne części Andaluzji. Wokół nas plantacje oliwek i nieliczne zabudowania. Trafiamy do miasteczka Moron de la Frontera, nad którym góruje resztka mauretańskiej twierdzy. Warto wjechać na górę i zobaczyć panoramę miasta otoczoną plantacjami oliwek. Charakterystyczny zapach nie pozostawia wątpliwości, w pobliżu musi być wytłaczarnia oliwy.

Dalej kierujemy się, zresztą wbrew usilnym protestom naszej cyganki, w kierunku Ronda. Droga ma tysiące zakrętów. Ich ilość wprawiam moją Żonę w pewne zakłopotanie, ale nie ma wyjścia. Teraz droga jest tylko do przodu, choć po kolejnych zakrętach nie jestem już wcale pewien, gdzie jest przód… Z oddali podziwiamy białe zabudowania Algodonales. Niestety pogoda jest bARdzo mało „fotograficzna”. Trudno. Późnym popołudniem docieramy do Rondy. Zwiedzamy miasteczko poganiani przez grzmoty i ciemne chmury nad głowami.

Czas jaki spędziliśmy na lunchu okazał się zbawienny. Ciężkie chmury przeszły dalej, a my mieliśmy okazję podziwiać Rondę w słońcu. Warto zejść ścieżką na dół urwiska do podnóża mostu. Stamtąd widok jest zupełnie inny i można w pełni ocenić wielkość budowli.

Przy wyjeździe z miasteczka w kierunku na Yunquerra trafiamy na resztki akweduktu brutalnie przerwanego przez drogę i tory kolejowe. Zabawnie to wygląda…

Po kolejnych pięciuset zakrętach i stu przekleństwach pod adresem cyganki docieramy po blisko trzech  (!) godzinach do Malagi.

….

  • domek
  • plantacje oliwek
  • gospodarstwo
  • białe miasteczko
  • Alcazaba
  • Moron de la Frontera
  • kościółek
  • uliczka
  • urwisko
  • most
  • Ronda
  • standard
  • akwedukt