Przez lata była o tym cisza, a potem zrobił się szum.....
Dziennik Polski:
7 lipca 1946 r. powstała deklaracja grupy polskich intelektualistów ze Stanów Zjednoczonych w sprawie wydarzeń kieleckich. Intelektualiści ci, po części osoby żydowskiego pochodzenia, głosili, że "zbrodnia popełniona w Kielcach była rezultatem niesławnej prowokacji zaplanowanej przez tajną policję reżimu warszawskiego". W ich ocenie, prowokacja ta miała odwrócić uwagę od oszustw i nadużyć (w tym w oszukańczym referendum), popełnianych przez prosowiecki reżim w Polsce.
Wikipedia podaje:"Pogrom kielecki – napad na ludność żydowską, jaki miał miejsce w Kielcach 4 lipca 1946 roku. Bezpośrednią przyczyną pogromu była plotka o uwięzieniu przez Żydów w piwnicy budynku przy ulicy Planty 7 ośmioletniego chłopca, Henryka Błaszczyka, w celu dokonania na nim mordu rytualnego. W wyniku pogromu zginęło 37 Żydów (35 zostało rannych). Zginęło też trzech Polaków.
Pogrom kielecki wzburzył opinię publiczną w Polsce i za granicą, wzmógł emigrację Żydów z Polski i innych krajów europejskich, i przyczynił się do rozpowszechnienia w świecie stereotypu Polaka-antysemity."