Budzik wrzeszczy w poniedziłkowy ranek.....
W domu jakoś szaro.... pierwsze kroki do kuchni, do ekspresu, do kawy! Przechodzę koło kalendarza: lipiec, środek wakacji.....
Przecieram oczy trafiając w przycisk "on" na ekspresie.... widzę jeszcze przez mgłę.... kurcze to nie ja widzę przez mgłę, to Karczówka we mgle....
Kawa się robi, maszeruję na balkon..... tam też nie jest lepiej....
Cóż takie miejsce na globusie; takie lato.....
Trzeba maszerować do pracy!