Dziś w planach dolina rzeki Urubamby, świetej rzeki Inków . To jej żyzna dolina dawała obfite plony. Kiedy przybyli Hiszpanie do kraju Inków przez kolejne 3 lata korzystali z zapasów żywności, Inkowie nie znali głodu. Każdy miał obowiązek wykonywać przez jakiś określony czas pracę na rzecz swojej społeczności i państwa.
A co my widzieliśmy.... Imponujace budowle, system dróg, tarasowe uprawy, jednym słowem dawny dobrobyt Inków, a ówcześnie... kobiety zrzeszone - produkujące tkaniny metodami naturalnymi , używające naturalnych barwników, m. in pozyskiwanymi z narośli kaktusów, byliśmy w miejscu gdzie produkuję się chichę i w Pisac w sklepie jubilerskim, w którym oglądaliśmy jak wyrabiają biżuterię.
Miasteczko Chinchero - zachował się układ uliczek jak z czasów inkaskich, z rowem ( taką rynna ) pośrodku do odprowadzania wody. Jest tam też bardzo ładny kościół , bogato dekorowany z XXVII w. Był tu pałac Inki Tupaca Yupanqui
Forteca w Ollantaytambo była centrum rolniczym i administracyjnym. Bardzo piękne miejsce, tarasy, budynki. Zachowało się 7 róznych granitowych monolitów. Świątynia Słońca- nieukończona budowla z fragmentami rzeźb, Łaźnia Księżniczki - miejsce przeznaczone do rytualnych kąpieli. Woda płynie dawnymi kanałami, brzeg rzeki łaczy inkaski most.
Pisac był wysokiej rangi centrum za czasów Inków, zachowały się tarasy uprawne, część mieszkalna i związana z kultem- wieże - obserwatoria astronomiczne. Budynki nie mają dachów, bo dachy kiedyś były robione ze słomy. Są tu rytualne łaźnie zasilane przez akwedukty i jeden z największych cmentarzy inkaskich, Piękne miejsce, mało turystów.
Budowle powstawały ze ściśle dopasowanych do siebie kamiennych bloków, drzwi miały w pewnym sensie podwójną futrynę,co miało wytrzymać trzęsienia, o kulach w kamiennych blokach wspominałam. Ja jestem pod dużym wrażeniem Inków, stworzyli swój świat do perfekcji, robili skomplikowane zabiegi medyczne łącznie z trepanacją czaszek, stworzyli świetny system przenoszenia informacji z mejsce na miejsce, nie niszczyli podbitych narodów , ich zabytków , bogów, tylko dodawali tych bogów do kanonu swoich bóstw. Matki inkaskie po urodzeniu dziecka zostawiały kawałek pępowiny, suszyły i kiedy dziecko było chore podawały, to pomagało w ciężkich chorobach. dziś też mamy banki krwi pępowinowej.
Inkowie nie znali koła i pisma.