Podróż Egzystencjalny czar Heidelbergu - ku sytuacjom granicznym



2011-04-12

Kasy starczyło nam na nocny przejazd do granicy. Wysiadłyśmy na ostatniej, polskiej stacji i pieszo przeszłyśmy przez miasto, granicę oraz niemiecką cześć miasta. Był blady świt, ptaki darły się niemiłosiernie a w nas drzemal duch przygody.

Najtrudniej było wyjechać na obwodnicę, potem miłe niemieckie małżeństwo zabrało nas do ostatniej stacji benzynowej koło Drezna. A potem już jednym samochodem z pracującymi w Niemczech Polakami do naszego celu.