Gdy pod koniec XVIII w. romantycy odkryli dla siebie Heidelberg, najlepsze lata miasto miało za sobą. W poprzednim stuleciu dwukrotnie splądrowali je Francuzi i miasto, które przez 500 lat było stolicą Palatynatu, nie odzyskało dawnej świetności.
To wywołujące zadumę poczucie przemijania wzmaga jeszcze czar Heidelbergu, majestatycznie rozłożonego po obu stronach Neckaru, który wije się między dwoma pasmami pokrytych lasami wzgórz. Dla wielu turystów Niemcy to Heidelberg – jedyne miejsce, które zwiedzają w tym kraju, a być może w ogóle chcą odwiedzić.
Duży fragment zachodniej części Starego Miasta zajmują budynki najstarszego niemieckiego uniwersytetu, który nosi oficjalną nazwę Ruperto--Carola, na cześć jego dobroczyńców.
Zauroczyło mnie to miasto, znalazłam to, czego szukałam. Buszowanie w starej bibliotece napełniało mnie radością. Panorama miasta ze ścieżki filozofów zapierała dech w piersiach. Mam niestety tylko parę zdjęć, udostępnionych ze zbioru mojej heidelberdzkiej koleżanki.
Kiedyś tam wróce z aparatem, zrobie mnóstwo zdjęć. Znów wybiorę się do Koblez, Bonn i Kolonii. Ale nie powtórzą się posiłki z jadalni akademika umieszczonej na przeszklonym tarasie...