Słonie , wbrew temu co ostatnio czytałam w "Blondynce na Sri Lance", żyją w stanie wolnym, kilka razy podczas wędrówki po kraju w okolicy Habarana, jak mówią moje dzieci Chata Barana, udało nam sie spotkać dzikie słonie, nawet ostatnio jak jechaliśmy do Polonaruwa.
Dementuję to stanowczo.
Także nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, że do sierocińca dla słoni porywa się młode słoniątka od ich matek, te małe rodzą się na miejscu, zwierzęta żyjące w sierocińcu z reguły zostały zranione w stanie dzikim, lub podczas wojny domowej, lub oczywiście przez człowieka, ale w sytuacji obrony swoich upraw, dobytku.
musiałam to napisać,
a teraz wrażenia , cuchną nieprzeciętnie, ale wyglądają pięknie, dostojnie, Dwa razy sa kąpane, chyba o 10 i 15 , jest też tam mała fabryczka - gdzie ręcznie wyrabia się papier i wyroby papiernicze ze słoniowej kupy, przy fabryczce jest sklepik, można sobie coś z tego papieru kupić.
W Pinnawella jest największy wybór sklepików z pamiatkami ze skóry, targowanie jest bardzo wskazane.