Następnego ranka wyruszamy, podziwiając znowu wiejskie krajobrazy Kenii, do miejsca, z którego wyruszamy w rejs na wyspę Wasini. Podczas rejsu łodzią, mamy przyjemność słuchać śpiewanego sąsiedzkiego języka (czeskiego). Podczas rejsu wypatrujemy raz po raz wynurzające się delfiny i stajemy w miejscu, gdzie możemy snurkować. Rafa koralowa nie jest tu tak piękna jak np. w Egipcie, ale nie brakuje różnokolorowych rybek, czerwonych rozgwiazd i innych morskich żyjątek. Na wyspie zostajemy zaproszeni do znajdującej się tuż przy brzegu restauracji, której specjalnością są kraby, które rozbija się wielkimi pałkami na drewnianych talerzach. Na przekąskę przegryzamy wysuszone, pokrojone w drobna kostkę kokosy. Stąd obserwujemy ocean i przybierającą wodę, ponieważ właśnie rozpoczął się przypływ i całą gromadkę dzieci pluskających się tuż przy brzegu w ciepłej wodzie. Przy dobrej pogodzie z wyspy widać brzeg Tanzanii, ale my niestety nie mam tej przyjemności, bo niebo trochę się chmurzy.