Podróż Kenia - duma Afryki - Nosorożec za każdym rogiem ;)



Nasz następny przystanek to Park Narodowy Jeziora Nakuru . Mam nadzieję, że wreszcie uda nam się zobaczyć nosorożce! Podobno jest tutaj na to spora szansa.

Park jest jeszcze mniejszy niż Amboseli, ale dużo bardziej zróżnicowany. Jest i jezioro, i skalne ściany, jakie lubią lamparty. Miejscami teren jest gęsto zadrzewiony, gdzieś indziej znowu widać łagodne pagórki sawanny.

Zaczynamy od fotografowania pelikanów, które w ogromnej ilości rozłożyły się przy brzegu jeziora. Są tez długo wyczekiwane przeze mnie flamingi. Jezioro wygląda naprawdę zjawiskowo. Przy brzegu pasą się bawoły.

Już po chwili trafiamy też na pierwszego nosorożca – wyleguje się na słońcu kilkanaście metrów od lustra wody. Co prawda pozycja, którą przyjął, nie sprzyja fotografowaniu go w pełnej krasie, ale i tak jestem zachwycona – leży w końcu zaledwie kilka metrów od naszego samochodu. Nie ma widoków na to, że zmieni pozycję, więc po kilku minutach ruszamy dalej.

Parę minut później trafiamy na rodzinkę, która całkowicie zaspokaja nasz fotograficzny apetyt na nosorożce – cztery piękne okazy pasą się spokojnie prawie przy samej drodze. Śmiesznie to wygląda, jak takie wielkie i groźne zwierzęta gryzą trawę ;)

Lunch jemy na wzgórzu z widokiem na jezioro. Towarzyszy nam spore stadko pawianów. Początkowo, znając obyczaje małp,  czujnie pilnuję pudełka, ale po kilku minutach się relaksuję i zapominam o towarzystwie. Chwilę nieuwagi wykorzystuje okazały pawian – wyrywa mi z rąk pudełko. Oczywiście odskakuję z krzykiem i wszystko upuszczam – nie mam zamiaru się z nim szarpać. I tak zdążyłam już zjeść. Pawian porywa skórkę z banana, a ja sprzątam bałagan, którego narobił.

Potem znów jeździmy po parku. Szukamy między krzakami i skałami upragnionego lamparta. W pewnym momencie Michael zauważa coś w oddali, po chwili obserwacji konstatujemy, że tym razem to tylko wystający korzeń, a nie zwierzę. Już mamy ruszać, gdy nasz przewodnik wskazuje nam przeciwległą stronę drogi. Kilkanaście metrów dalej, pod drzewem, wyleguje się lwia rodzinka. Innego kota tego dnia nie udało nam się zobaczyć, za to nosorożców widzieliśmy w sumie kilkanaście – wyjeżdżamy z parku zachwyceni jego urodą i ilością zwierząt.

Noc spędzamy tym razem w hotelu w Nakuru – czwartym co do wielkości mieście Kenii. Podobno kilka lat temu ta miejscowość została uznana za najczystsze miasto Afryki. Faktycznie, mijane ulice robią bardzo przyjemne wrażenie. Podczas kolacji ze zdziwieniem zauważam, że jesteśmy chyba jedynymi białymi gośćmi. Jest za to dużo Chińczyków – muszą tu często bywać, bo nawet nazwy części dań są wypisane chińskim alfabetem i są specjalne chińskie potrawy ;)

  • Pelikany w wodzie
  • Pelikany na lądzie
  • Flamingi
  • Pelikan na drzewie
  • A co to za ptaki?
  • Smaczny jesteś - nie uciekaj
  • Ptaszek
  • Pelikan w locie
  • Nosorożec
  • Bawoły nad jeziorem
  • Leżę sobie
  • Bawoli wypoczynek
  • Eland
  • Rodzinka nosorożców
  • Róg w pełnej okazałości
  • Rodzina na spacerze
  • Nosorożce
  • Mały i duże
  • Jezioro Nakuru
  • Pawian - złodziej
  • Lwy z Nakuru
  • Lwica z Nakuru
  • Bieg guźców
  • To nie antylopy ;)
  • Pelikany
  • Inny bociek - dławigad ;)
  • Nosorożce nad wodą
  • Nosorożec i pelikany
  • Nosorożce
  • Bieg roślinożerców
  • Stój!