Wąwóz jest dziś Parkiem Narodowym. Wejście na szlak jest w miejscu nazywanym Xyloskalo - 1227 m n.p.m. Bilet wstępu do parku ma dwa odcinki kontrolne[cena 5 euro]. Pierwszy odrywany jest przy wejściu do Parku, a drugi przy wyjściu. Po przeliczeniu tych odcinków strażnicy będą wiedzieli czy nikt z turystów nie pozostał w Parku. Na odwrotnej stronie biletu umieszczona jest bardzo uproszczona mapka szlaku i punktów postojowych. Kilka zdjęć z tarasu widokowego w kierunku początkowego odcinka wąwozu i zaczynamy zejście. Mijamy górskie pogotowie ratunkowe – tzn osiołka/ muła, który przewozi sprzęt lub w nagłych wypadkach ciężko poszkodowanych pacjentów. Tak naprawdę to szlak nie przypomina schodów - raczej stromą kamienną ścieżkę, co kilka metrów przeciętą w poprzek drewnianymi belkami. Mimo, że jest sucho kamienie są wyślizgane i ruszają się. Konieczne są dobre buty, same sandały trekingowe są mało komfortowe dla kostek. Pierwszy odcinek to intensywne zejście w dół. Na długości około 4 km schodzimy 600-700 metrów. Wokół las prawie się nie zmienia. Las sosnowy, przetykany rozłożystymi cyprysami. Po prawej widać wysoki szczyt Gingilos - 2080 m n.p.m oraz dalej Volakias 2116m n.p.m . Droga przypomina nie tylko mi ścieżki tatrzańskie. Po drodze mijamy punkty z toaletami i pitną wodą [nie warto dźwigać za dużo wody, nie brakuje jej]. Trzeba przyznać, że pod względem przygotowania Wąwozu dla masowych turystów, Kreteńczycy mogą zainspirować.
Podróż Wąwóz Samaria - najdłuższy górski wąwóz Europy - XYLOSKALO - DREWNIANE SCHODY
2010-08-01