Podróż Na tropie raskolników - [Post scriptum: Trop ostatni]



2011-02-06

W latach dwudziestych dziewiętnastego wieku, w pogorzeleckiej parafii filipońskiej rozgorzał spór na temat obowiązkowej służby wojskowej dla Królestwa Polskiego i o wpisy do państwowych ksiąg metrykalnych. Ci którzy ustępstwa wobec Królestwa uznali za sprzeczne z wyznawanymi wartościami - w sumie kilkaset osób - postanowili opuścić Suwalszczyznę i wyemigrowali do Prus Wschodnich. W okolicach Pisza założyli kilka osad, a ich religijnym i społecznym centrum stała się wieś Wojnowo. Tu powstała murowana molenna i klasztor, który zmieniając kilkakrotnie swój charakter - z męskiego na żeński; z jedinowierskego na bezpopowy - przetrwał właściwie do dziś. Teoretycznie. Ostatnia mniszka - Fima Kuschmierz - umarła bowiem w 2006 roku.

Historia mazurskich starowierów potoczyła się trochę inaczej niż ich pobratymców z Suwalszczyzny. Presja zarówno niemieckich sąsiadów, jak i administracji Rzeszy, doprowadziła do ich całkowitej niemal germanizacji. Do tego stopnia, że w okresie międzywojennym, kiedy ważyły się losy przynależności państwowej Warmii i Mazur, określali się jako "Niemcy starosłowiańskiego wyznania" i gremialnie opowiadali się po stronie Rzeszy Niemieckiej.

Po wojnie i przyłączeniu Prus Wschodnich do Polski, wielu mazurskich filiponów wyemigrowało do RFN. Garstka tych, którzy zostali spolonizowała się i właściwie bezpowrotnie utraciła swoją tożsamość. Wojnowska molenna i klasztor stały się zaś bardziej atrakcjami turystycznymi niż miejscami modliwy.