Podróż Kuala Lumpur i wielkie zarcie w Bangkoku - Na dachu w Bangkoku



 

Lekko zawiedzeni Penangiem oraz brakiem slonecznej pogody podjelismy blyskawiczna decyzje szybszego wyjazdu do Bangkoku. Linie Royal Jordanians, w ktorych wykupilismy loty okazaly sie elastyczne do tego planu, i za drobna oplata wyladowalismy w stolicy Tajlandii na dwa dni przed planowanym przyjazdem. Wieczorny lot z Kuala Lumpur do Bangkoku jordaniskimi liniami byl przyjemnoscia sama w sobie. Pusty Airbus 340, przepiekne stewardesy ( Oj, co druga moglaby zostac statystka samej ksieznej Rani), pyszna kolacja na pokladzie i wspanialy serwis...hmm, wroce na poklad Royal Jordanian szybciej niz mogloby sie wydawac. Na ta chwile to najlepsze linie jakimi lecialem. Styl, klasa i jakosc!

W Bangkoku wyladowalismy krotko po polnocy. Bylo parno i goraco. O Bangkoku mozna czytac i czytac, sprawdzac co pisza przewodniki, co polecaja stali bywalcy, ci ktorzy byli... "przezyli" i teraz sluza rada. Bangkok trzeba jednak zobaczyc, poczuc i ocenic. Gadanie! Tam trzeba naprawde pojechac. Ta wielka metropolia jest jak jeden olbrzymi targ, takie mercado gdzie chyba przypadkiem wybudowano wiezowce, autostrady i lotnisko. W Bangkoku kazdy cos sprzedaje, cos kupuje, handluje i gotuje, smazy i pichci, a wszyscy dookola non stop jedza!!!!

Bangkok to jeden wielki, ale zdecydowanie pozytywny balagan, miasto kolorowych taksowek (z dominacja wscieglego rozu) i szalonych kierowcow smigajacych na swoich tuk-tukach jak na skuterach w Gwiezdnych Wojnach.  Zasada numer jeden, kto szybszy ten lepszy.

Tuk-tuk, cokolwkiek o nim mowia, to sprawna i nieziemsko tania wersja przemieszczania sie po miescie. Zatrzymujesz potencjalnego szofera tuk-tuka na srodku drogi, wymiana spojrzen, szybkie porozumienie sie lamanym angielskim i po chwili jeden wielki bzzzzzzzzzyk, i pedzimy ulicamy Bangkoku. Zatrzymujesz sie, u przydroznego sprzedawcy kupujesz jasminowa ice tea ( Boze, jaka pyszna), a kiedy zglodniejesz, tuz za rogiem, dopadnie cie uliczna kucharka z blyskawicznie przyzadzonym daniem dnia: watrobki lub nereczki w sosie po tajsku. Pychota. Juz za moment stajesz przed wejsciem Palacu Krolewskiego, a kilka krokow dalej wejscie do  slynnej Swiatyni Szmaragdowego Buddy. To numer jeden od ktorego trzeba zaczac zwiedzac Bangkok. Miejsce, ktore trzeba zobaczyc, chlonac i podziwiac. Mozna tam spedzic caly poranek, a potem juz ruszyc w ulice, wtopic sie w tlum i zgubic na caly dzien.

Zasada numer dwa. Mysle, ze wiekszosc wyznaje ja w podobny sposob. Nie sztuka jest biegac po miejscie z "Lonley Planet"w reku, albo topornym i ciezkim jak cegla przewodnikiem po Tajlandii wydawnictwa Wyborczej. Nic nie ucieknie, ale chcac zobaczyc najwiecej, zawsze zobaczymy najmniej. Po prostu wtopic sie w tlum, zobaczyc mniej ale w ciekawszy sposob, posmakowac, poznac kogos i pogadac. A jak  dyskutowac to najlepiej jedzac lub pijac. Kumpel powiedzial do mnie "Wjedz na dach Bangkoku". Brzmi niezle? Dreszczyk emocji pojawia sie naprawde, kiedy masz mozliwosc podziwiania ogromu metropolii z malego, ale niezmiernie szykownego "Sky Baru" znajdujacego sie  na dachu olbrzyma State Tower. Hotel Lebua w Bangkoku ma przyjemnosc pochwalic sie najwyzej polozonym odkrytym barem na swiecie. Saczac mocnego drinka w mieniacym sie kolorami barze na 63 pietrze, otoczony lasem oswietlonych wiezowcow dostajesz porcje wspanialego widoku na nowoczesna stolice Tajlandii.  To magia swiatel miasta, ktore wydaje sie nie spac, miasta ktore  tetni i zyje 24/7.

 

  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok
  • Bangkok