Podróż Moja wyprawa śladami Inków - Spełnione marzenie



2010-12-03

No i stało się! Stanęłam na murach mitycznego miasta Inków - Machu Picchu!
Najpierw z Cusco pojechaliśmy pociągiem do Aqua Callende, maleńkiego miasteczka położonego u stóp Starej Góry. Komfortowy, aczkolwiek taki bardziej wąskotorowy niebieski pociąg wywiózł nas gdzieś w głąb doliny. Za oknami przepiękne widoki, a im bliżej celu, po obu stronach wysokie góry znikały gdzieś w niebie. Aby nie uronić nic z tych zaczarowanych obrazków, pociągi te mają przeszklone dachy, więc zadzierając głowę do góry widać niebo i to co pod nim oczywiście!!
Gdy przybyliśmy na miejsce otoczył nas zapach subtropikalnej roślinności, w rowach jak te chwasty rosły olbrzymie kany, a na zboczach kwitły storczyki. Wsiedliśmy od razu do takich busików....i dopiero wtedy zaczęła się jazda!!! Wąziutkimi serpentynami autobusik gnał w górę, aż ciarki przechodziły po grzbiecie! Wzbijaliśmy się coraz wyżej, coraz wyżej, aż do miejsca, które przez 500 lat prawie było tajemnicą zabraną przez Inków w zaświaty. Zaginione miasto w chmurach, być może siedziba Dziewic Słońca, a może kasty najwyższych inkaskich dostojników?? Wychodząc z autobusu, już tylko kilka minut i tego, co rozciągnęło się przed moimi oczami, nie da się opisać tak po prostu słowami, chociaż ponoć nieźle mi takie relacje wychodzą. Był to faktycznie najwspanialszy widok jaki w życiu widziałam, chociaż trochę już po świecie pojeździłam!!!
Wspięliśmy się w palącym słońcu, które tu przecież Bogiem było, na najwyższy punkt widokowy. Patrzyłam, chłonęłam to wszystko i nie wierzyłam, że tam jestem, ze to widzę. Zawsze, gdy oglądałam widokówki, filmy, zdjęcia z tego miejsca to myślałam, ze muszą być podkolorowane, bo w  rzeczywistości tak pięknie być nie może. I rzeczywiście nie może, bo jest jeszcze wspanialsze, piękniejsze, odejmuje wręcz głos i człowiek ma uczucie, ze należy tu milczeć, albo płakać! Ja jednak rozciągnęłam w rękach flagę z napisem Poland i kazałam się tak sfotografować!!
Wałęsaliśmy się po ruinach ze 3 godziny, słońce cały czas udowadniało, że ono tu rządzi, w końcu Inkowie w jednych z  energetycznych miejsc ustawili ogromny blok kamienny, który wg ich wierzeń przywiązywał słońce, aby rano znów zawitało do ich Twierdzy!
Gdy zjechaliśmy po wszystkim na dół, znów zaczęłam wątpić czy to co widziałam istniało naprawdę, czy też to tylko wytwór mojej wyobraźni pobudzonej lekturą ...
I tak moja przygoda dobiegła końca… Dziś wydaje mi się, że była to podróż życia, że już nigdy, niczego wspanialszego nie zobaczę….ale kto wie????

  • Image1263
  • Image1268
  • Image1269
  • Image1271
  • Image1274
  • Image1275
  • Image1282
  • Image1285
  • Image1289
  • Image1291
  • Image1294
  • Image1295
  • Image1296
  • Image1301
  • Image1304
  • Image1308
  • Image1310
  • Image1313
  • Image1328
  • Image1331
  • Image1337
  • Image1339
  • Image1345
  • Image1347