Następny dzień upłynął na zwiedzaniu Asuanu. Widzieliśmy niedokończony obelisk, który przyznam się szczerze nie jest jakimś wielkim zabytkiem. Tama asuańska natomiast robi duże wrażenie. Jezioro Nasera jest zachwycające. Tak długie że nie widać drugiego brzegu. Otoczone pustynnymi górami ze wszystkich stron. Czasami na brzegu można zobaczyć krokodyle ale ja nie miałam tyle szczęścia.
Z Asuanu miałam niebywałą przyjemność pojechać do Kairu pociągiem w wagonie drugiej klasy. Nie będę się rozwodzić nad szczegółami tej przejażdżki. Powiem tylko że niech nikt sobie nie myśli że arabskie kobiety są ciche i potulne. Jak trzeba to potrafią się rozedrzeć i mówić tak szybko i tak dosadnie że chodź nie rozumiałam ani słowa widziałam jak mężczyźni kurczą się w oczach :). Jony Woker pozwolił w końcu usnąć na przyznam się znacznie wygodniejszym fotelu niż a Polskiej drugiej klasie i obudziłam się już na miejscu.