Nocleg zaplanowany w Miskolcu. Tu udajemy się od razu do dzielnicy Tapolca, słynącej ze źródeł termalnych, znajdujemy nocleg, jemy obiadokolację i idziemy na spacer do parku, żeby wybadać teren nie mówiąc nic na razie dzieciom o planach na jutrzejszy dzień.
Nocleg: u p. Katy na Csabai u. (na przeciwko hostelu Hungaria) - 12 tys. Ft/doba - pokój 4-os. z łazienką, balkonem i dostępem do kuchni; to bylo najprzyjemniejsze miejsce, w którym nocowaliśmy na Węgrzech :) Pani gospodyni bardzo miła - jak sama o sobie mówiła, "zna dużo języków, ale każdy mało" ("kuchnia moźna, to moźna, tamto moźna, wsistko moźna, pszeprasiam, dziękuję"), a naszego najmłodszego - Romanka - wciąż nosiła na rękach.
Jedzenie: w knajpce w hostelu Hungaria - "talerz węgierski" - starczy spokojnie na 2 os. - różne rodzaje mięs, ryż, frytki. Do tego zupa gulaszowa, napoje - razem 5 tys. Ft;