Podróż Stambuł – na styku Europy i Azji - Jeden krok do Azji



2010-08-13

Po tym udanym spacerze udaliśmy się naszym busem na drugą stronę cieśniny Bosfor, czyli do części azjatyckiej miasta. To miał być nasz pierwszy krok na kontynencie azjatyckim, więc byliśmy podekscytowani samym tym faktem. Przejeżdżaliśmy obok bramy Pałacu Dolmabahcze, do budowy którego użyto ponoć 30 ton srebra i 15 ton złota. Miał on być typową pokazówką dla monarchów europejskich, by utwierdzić ich w przekonaniu o zamożności kraju. Niestety tego typu inwestycje odbiły się na skarbcu, który niedługo potem został pusty. Była to zapewne jedna z przyczyn klęski tureckiej w wojnie z Rosją i zbliżającego się przewrotu, po którym obalono sułtanat i proklamowano republikę.

Część azjatycka Stambułu to przede wszystkim dzielnice mieszkaniowe, a nad samym Bosforem mieszczą się głównie letnie rezydencje bogaczy. Mieliśmy okazję w jednej z tamtejszych kafejek na wzgórzu wypić wyśmienitą kawę po turecku, smakując tiramisu i podziwiając przy tym wspaniałe widoki na Bosfor oraz europejskie dzielnice miasta. A więc Azja zdobyta. Skromnie, bo skromnie, ale formalnie mamy ją już na koncie.

W drodze powrotnej z tej pierwszej objazdówki po mieście, zatrzymaliśmy się w fabryce odzieży skórzanej, z której Stambuł słynie, nie tylko w Europie. Jak się jednak okazało same skóry są sprowadzane z Włoch, ale za to cały proces szycia odbywa się nadal ręcznie, co nas zaskoczyło. Przepiękne kożuchy, skórzane kurteczki, torebki i futrzane narzutki miały swoją cenę, ale można było się oczywiście targować. Normą było zbicie ceny z 200 euro do powiedzmy 50, ale dla nas to było i tak poza zasięgiem, choć i nasi współtowarzysze Rosjanie też niewiele zakupów tam poczynili. Natomiast nasi piloci wyszli z wypchanymi reklamówkami, w których były zapewne prezenty od menadżerów marketingu tego zakładu za narajenie klientów.

  • Stambul krawiec
  • Stambul aga kozuch
  • Stambul flaga
  • Stambul Galata
  • Stambul kozuchy
  • Stambul most bosforski2