Podróż Australia - z wizytą w koalkowie - Lone Pine Koala Sanctuary, czyli MISIOWO



2007-10-17
Byliśmy dzisiaj w rezerwacie Lone Pina Koala Sanctuary (www.koala.net). Najbardziej adekwatnym podsumowaniem jest: POLECAMY!
Wbrew nazwie nie jest to miejsce, gdzie mozna zobaczyc tylko koalki. Jest to takze dom wielu kangurow, wombatow, papug i innych stworzen. Jaszczurki wielkie na 30 cm chodza normalnie po chodnikach (a to akurat zauwazylismy juz w kilku miejscach), oprocz tego luzem biegaja sobie ptaki typu ibisy. Jest tam po prostu przepieknie. Rano o godz. 10 odplywa z centrum Brissie prom Mirimar, ktorym przez poltora godziny plynie sie rzeka Brisbane, ogladajac po drodze nadrzeczne wille (kazda ze swoim jetty, czyli minipomostem do zacumowania lodki czy skutera), stare domki kolonialne czy lasy mangrowe. Jest po prostu pieknie, stateczek daje poczucie wyluzowania no i na szczescie nie buja. Lone Pine jest najstarszym i najwiekszym australijskim (a więc i swiatowym) rezerwatem koalek. Zwierzetami zajmuja sie tu naprawde profesjonalni i zakochani w nich ludzie. Mozna z nimi normalnie porozmawiac i o wszystko zapytac. Same misie - po prostu brak slow. Wypiliśmy cos tam w takim miejscu, gdzie mozna usiasc przy stoliczku, a dookola stoja drzewka z koalami. Mielismy okazje ogladac pore karmienia, a takze misie w wielu sytuacjach - od spania, przez spanie, az do spania ;) A serio to po drodze cos tam jadly, klocily sie, drapaly i gadaly ze soba. I leniwie obserwowaly ludzi. Spędziliśmy tam tyle czasu, że właściwie powinniśmy byli przybyć ze śpiworkiem.Dzis jedlismy takze stek z kangura. W sklepach nie ma kefiru. Sa za to polskie alkohole (DROGIE). W zwiazku z rozwinieta kultura BBQ (grillowania po prostu) Aussie mają takie pozyteczne wynalazki jak np. oliwa w sprayu. Chleb maja mocno sredni, aczkolwiek znalezlismy buleczki smakujace prawie jak w Polsce.

Kilka slow o Australijczykach - wszyscy sa PRZEmili, zagaduja nas na ulicy czy w sklepach, pytaja, skad jestesmy i sluza wszelka pomoca. Niestety jako prosty narod nie przyjmuja do wiadomosci prostego faktu. Uwazaja mianowicie, ze jestesmy nieco glusi, a nasze "sorry?" oznaczajace prosbe o powtorzenie oznacza, ze nie doslyszelismy. Powtarzaja wiec to samo, ale ani wolniej, ani wyraźniej - po prostu glosniej :) Juz w kilku miejscach sie z tym spotkalismy.
Ponadto najczesciej uzywanym tu zwrotem jest NO WORRIES, bedace reakcja na wszelakie mogace sie pojawic problemy (np. karta  nie dzialajaca w sklepie). To "no worries" jest kwintesencja tutejszego stylu zycia - wszyscy sa raczej wyluzowani, bardziej spontaniczni i usmiechnieci. Nawet, gdy slonce za chmurami.

Swiadomosc EKO jest tu w Brisbane spora i wszedzie widoczna:
- akcje typu GO GREEN w sklepach,
- informacje na elektronicznych znakach drogowych zachecajace do oszczedzania wody, np. FIX LEAKS QUICKLY obok znaku ograniczenia predkosci,
- tabliczki przed domami "rainwater in use", "tankwater in use",
- male mierniki kapieli - proste klepsydry mierzace 4 minuty, jakie powinien tu trwac prysznic. Mierniki byly dawane przez rzad, bo co jakis czas jest tu susza i trzeba oszczedzac wode,
- wszedzie, takze w hostelu, widac ostrzezenia "save water".

Troszke takze o zwyczajach drogowych Aussies:
- jazda lewa strona jest do opanowania, aczkolwiek wydaje nam sie to chinszczyzna,
- Aussies maja specyficzne upodobania motoryzacyjne - lubia takie pickupy, ale zrobione z samochodow osobowych - tzw. ute (czyt.: jut),
- oprocz tego sa prosci (cytując znajomego - żeby nie było) i najlepsze auto dla nich to duzy silnik, duza moc, by mozna bylo szybko jechac do przodu. Oczywiscie autem posiadajacym duzy silnik powinien byc ute ;)
- na niektorych drogach maja nawet po 4 pasy w jedna strone, ale nie oznacza to, ze ktores sa szybsze, a ktores wolniejsze,
- wszedzie sa fotoradary i zawsze mozna zostac zatrzymanym przez policje, wiec warto uwazac nawet bardziej, niz w Polsce,
- jak maja pierwszenstwo, to jada, nie patrzac na boki, co przypomina mi jazde po Brukseli,
- jest wiele dziwnych znakow drogowych, w tym wiele tekstowych - jak nie wiesz na przyklad, co oznacza "blind curves, prepare to stop", to mozesz to sobie czasem opacznie zrozumiec ;)
  • Misie w Lone Pine Koala Sanctuary
  • Nad Brisbane River
  • środek komunikacji miejskiej w Brisbane
  • Nad Brisbane River
  • tytuł niepotrzebny
  • Przed wejściem do Lone Pine
  • W Lone Pine...
  • Pierwszy miś, jakiego ujrzeliśmy
  • Nasza misia - Lone Pine
  • Na wybiegu z kangurami
  • Na wybiegu z kangurami
  • Na wybiegu z kangurami
  • Emu - Lone Pine
  • Śpiący michu
  • Lone Pine to nie tylko misie koala :)
  • Ten też się objadł i spał
  • Portret pamięciowy
  • Gdzie jest drzewko??
  • Ten miś strzelił focha
  • Bliskie spotkania w Lone Pine
  • Pan i władca - Lone Pine
  • Misia trzeba było uspokoić :)
  • Misiu!
  • W trakcie posiłku
  • Wombats, koalas, toilets
  • Jaszczur przeciął nam drogę
  • Na Brisbane River
  • Nad Brisbane River
  • Na wybiegu z kangurami
  • Misie się najadły i poszły spać
  • Tu można wypić kawę i popatrzeć na misie
  • Już prawie śpię...
  • Ja już od dawna śpię
  • Wiedzieliście, że misie świetnie skaczą?
  • Tak, skaczą :)