No i jestesmy na lotnisku Changi w Singapurze. Klima dziala az za dobrze, jestesmy nieco polamani - kto powiedzial, ze Emirates Airlines ma wygodne siedzenia, temu w paszcze!
No, ale - jak pamiętamy - obsluga i jedzonko swietne.
W Singapurze trzeba bylo wysiasc i sie ponownie odprawic.
Dziewczyny i chlopcy, kosmetyki w duty free w Dubaju sa tanie jak barszcz. Dolar polecial na ryjek i kupilismy co nieco za cene ruskich podrob.
Sprzet drozszy, niz w Polsce w sklepie dla idiotow.
Wszyscy Arabi sie na mnie gapia, bom blondie :)))
Trzeba mnie pilnowac, by mnie jaki za wielblada nie uwiodl.
Bardzo serdecznie pozdrawiamy z okolic rownika i wracamy do samolotu, zwanego też puszką na sardynki.