Rano udałem się na plażę, zażyłem ożeźwiającej kąpieli, zjadłem śniadanko i poszedłem na autobus.
Zadar okazał się nie mniej urokliwy, jednak upał nie sprzyjał zwiedzaniu, więc po zjedzeniu pysznego calzone udałem się nad Adriatyk. Skoki z nadbrzeża do wody i kąpiel w morzu były wspaniałym dopełnieniem dnia.
Czas płynął jednak nieubłagalnie i trzeba było wrócić na dworzec autobusowy a stamtąd dojechać na lotnisko