Jako, że prognozie pogody można było zaufać, wiedzieliśmy, że zanim dojedziemy do Różan powinno pojawić się słońce. I rzeczywiście, piękne ruiny (czy ruiny mogą być piękne?) pałacu Sapiehów przyszło nam podziwiać w iście letnich okolicznościach przyrody.
XVI-wieczna budowla obecnie jest cieniem samej siebie, pozostały zaledwie jej fragmenty, aczkolwiek i one robią wielkie wrażenie. Aktualnie frontowa część pałacu, brama wjazdowa oraz przyległe do niej budynki, są remontowane z funduszy państwa białoruskiego. Jak się potem okaże, to jeden z wielu zabytków, na które "tyran Łukaszenka" wyłożył niemałe zapewne środki.
W centrum miasteczka znajdujemy kościół katolicki pw. Trójcy Świętej, który zwiedzamy dzięki otwartości opiekującego się nim polskiego księdza. Widoczne było, że dużą radość sprawia mu wizyta rodaków.