Podróż Narciarz na wysokościach - Taszczymy...



2008-11-04
... po blisko 30 kg bagażu na głowę, z czego dużą część stanowi sprzęt alpinistyczny i narciarski. Pierwszym poważnym wyzwaniem jest dotarcie na miejsce. Chwilami mam wrażenie, że Phileas Fogg podróżujący w 80 dni dookoła świata miał lepsze tempo podróży. Z Warszawy do Moskwy lecimy samolotem, potem Aerofłotem do stolicy Kirgizji - Biszkeku. Potem zaczyna się prawdziwa gehenna - do Chin ruszamy miejscową komunikacją. Sporą część drogi poruszamy się krętymi górskimi szutrówkami, pędząc na złamanie karku poradzieckimi uazami lub jeszcze bardziej wiekowymi furgonami marki mercedes. Za oknami na tle górskich krajobrazów migają egzotycznie odziani jeźdźcy, białe jurty i stadka wielbłądów. Czas stanął tu w miejscu kilkaset lat temu. Kilka razy braknie nam benzyny, raz potężne osunięcie się zbocza odcina nam drogę, innym razem nasz negocjator Bartek zapamiętale targuje się o cenę biletów i nie zauważa, że już nie ma miejsc w autobusie.
  • kamazy na granicy