Teraz już wiem jak obchodzona jest Biedziela Palmowa w Paryżu. Oczywistym było, że nie święcą tam palemek z suszonych kwiatów. Okazuje się, że święcą bukszpan. I nie trzeba go zdobywać wcześniej. W niedzielę przed każdym kościołem stoją polowe stoliki, uginające się pod cięzarem gałązek bukszpanu. Każdy chętny może wziąć dowolną ilość za tzw "co łaska".
My udaliśmy się na mszę do Notre Dame. NIechcący trafliiśmy na najbardziej uroczyste, ponad dwugodzinne nabożeństwo. To trochę pokrzyżowało nasze plany, ale muszę przyznać, że nie żałujemy. W samej katedrze najbardziej urzekły mnie witraże.
Gdy wyszliśmy, przywitał nas deszcz. Pozostającw tematyce witraży, udaliśmy się do pobliskiej Saint Chapelle. Zgodnie z moim "fatum" jakiś ważny zabytek musiał być w remoncie. Padło włąśnie na Saint Chapelle. Ale i tak robiła niesamowite wrażenie...
Tego dnia zwiedziliśmy też jeden z najstarszych kościołów Paryża - Saint Germain, miejsce pochówku Napoleona (pałac Inwalidów) oraz muzeum Orsay.