Podróż Małopolska 06/2009 - Ojców i dolina Prądnika



2009-07-11

Do Ojcowa przyjechaliśmy już wczesnym wieczorem. Weekendowi wycieczkowicze po mału uciekali, kończyla się msza w kaplicy na wodzie. Dzieci były zmęczone, więc skorzystalismy z usług miejscowego dorożkarza odbyliśmy 12-km wycieczkę bryczką doliną Prądnika. Pan był bardzo rozmowny i trochę nam opowiedział o mijanych atrakcjach. 

Skały wyrastające nas niewielką rzeczką rzeczywiście robią wrażenie. Niektóre z nich mają taką budowę, że wyglądają jak kupka kamieni, która za chwilę się rozsypie. Układają się w najprzeróżniejsze fantazyjne formy - bramy, szczeliny, ostańce, niektóre jakby zrobione ludzką ręką rzeźby. 

Pogoda była ładna, świeciło późne słońce. Tradycyjnych zabudowań w dolinie nie zachowało się wiele, ale i takie widzieliśmy. Najbardziej podobalo mi się, że na terenie parku właścicielami domków byli prywatni ludzie, którzy akurat o tej porze wypoczywali na gankach "słuchając, jak upływa czas".

Dojechaliśmy aż do domu opieki, dawniej prowadzonego przez jaki zakon, teraz chyba panstwowy. Ciekawe, co trzeba zrobić, żeby spędzić starość w takim miejscu ;) 

  • Dolina Prądnika - "brama krakowska"
  • Ojców
  • Ojców
  • Dolina Prądnika
  • Dolina Prądnika
  • Dolina Prądnika
  • Dolina Prądnika - dom spokojnej starości
  • Dolina Prądnika