Po kolejnej imprezie w Durbanie ( mam wrażenie, że w Durbanie nie robi się nic innego tylko imprezuje) czas na folklor. Dojechaliśmy do Shakalandu w prowincji Kwazulu Natal. Jest to miejsce gdzie znajduje się „oryginalna” Zuluska wioska wraz z hotelem. To miejsce to małe piekło. Ukrop prawie jak na pustyni. Wioska przedstawia tradycyjne zuluskie wioski. Można zobaczyć codzienne życie, rytualne tańce i zwyczaje. Jeśli ma się czas koniecznie trzeba tu przyjechać. Miałam okazję poznać tamtejszą Sangomę – taką naszą szamankę. Strasznie dziwne uczucie kiedy ktoś patrzy na Ciebie i niemal wie co myślisz.
W Shakalandzie można wybrać się na rytualne tańce. Strasznie fajne widowisko. Mnóstwo ludzi tańczących, śpiewających i wpadających w trans.