Po ekstremalnym podejściu czas na leniwą wycieczkę. Wyznaczyłem trasę po szlakami o małych trudnościach technicznych i ... w drogę.Punkt startu obraliśmy na ... . Początek to leniwa droga skrajem wsi i lasu. Pogoda nam dopisywała. Była całkiem inna od poprzedniego pochmurnego dnia. Malowniczy szlak doprowadzil nas do innej wsi. Kilka metrów i weszliśmy w las. W tym miejscu ogromna ilość dróg leśnych oraz ścieżynek po zrywce była wyzwaniem aby nie zboczyć ze szlaku. Czasami szlak stawał się ciężki do przebycia. Jednak im dalej szliśmy tym tereny stawały się bardziej malownicze. Nasza trasa prowadziła czarnym szlakiem lecz ani jednego turysty na nim nie spotkaliśmy. W pewnym momencie dochodzimy do wielkiej polany po zrywce. Naszym oczom ukazuję się wspaniała panorama Beskidu Żywieckiego z wietrznym Diablakiem. Dzisiaj góry toną w promieniach słońca. Aż trudno uwierzyć, że poprzedniego doświadczaliśmy ekstremalnych przeżyć. Dochodzimy do grani. Tu krzyżują się szlaki turystyczne z ... i .... Wybieramy szlak prowadzący nas ku Małej Babiej Górze. W tym miejscu po rz pierwszy dzisiejszego dnia napotykamy na turystów... prawdziwych rasowych turystów z plecakami i kijkami. W pewnym momencie drogę przegradza nam zwalona sosna. Kozystamy z okazji i robimy przerwę na drugie śniadanie. Jej pień wykorzystujemy jako stół i ławę a olbrzymie korzenie chronią nas przed porywistym wiatrem. Po śniadanku chwila zasanowienia się i obieramy marszrutę szlakiem pod szczytem Małej Babiej Góry. Jest malowiczo. Wędrujemy po terenie, który kilkadziesiąt lat temu służył jako pastwiska dla owiec i bydła. Teraz natura powoli odzyskuje swoje posiadłości a my od czasu do czasu możemy jeszcze podziwiać panoramę terenów Zawoji. Aż nie chce się wierzyć, że naszą marszrutę ówcześni juhasi musieli ją odbywać codziennie. Droga nie jest lekka. Musi pokonywać w bród nieliczne potoczki a także osuwiska skalne.
Podróż W cieniu Diablaka czyli wędrówki po Beskidzie Żywieckim. - Dzień 3 czyli inna strona Diablaka.
2010-04-04