Dojeżdżamy do Jeżewa, gdzie skręcamy na szosę E-8, prowadzącą do Warszawy. Gdy jesteśmy pod Zambrowem zapada zmierzch. Na domiar złego, w okolicach Ostrowi Mazowieckiej psuje się pogoda. Zaczyna padać, a potem wręcz lać. W strugach ulewnego deszczu, przy ograniczonej widoczności i dużym natężeniu ruchu podróż nie jest zbyt przyjemna. Na szczęście, zanim dojechaliśmy do Radzymina przestało padać i wypogodziło się. Do stolicy wjeżdżaliśmy więc w normalnych warunkach, choć wcześniejsza ulewa wydłużyła naszą podróż o jakieś 30-40 minut.
Następną podróż na Podlasie zaplanowaliśmy sobie już za kilka miesięcy.