Choć bardzo chcemy być już w łóżkach, nie zapominamy o tym, by wysiąść na następnej stacji i obfotografować ją, bo warto. Chciałybyśmy też zachować dźwięk, jaki się rozlega w pociągu po przybyciu do stacji – niezwykła muzyka, jakiej nigdy nie skojarzyłabym z metrem.
To milenijne metro Franciszka Józefa jest jakieś inne – nie tylko w stylu, ale też przystanki są częstsze, pociągi krótsze, muzyczka milsza…