Podróż Studencka wyprawa stopem na Bliski Wschód, 15.08–30.09.1973 - 21.09. Pożegnanie z Turcją i odrobina rozsądku



Z notesu Kali: Rano Hasan przywiózł nas na miejsce. Zatrzymał się na chwilę przy piekarni znajomego i wziął mnóstwo cieplutkich, świeżych bułeczek i zabrał nas na herbatę. Później zawiózł nas do centrum. Zwiedziłyśmy sobie porządnie bazar…

Umówiliśmy się z naszym sympatycznym Turkiem na dworcu, żeby się pożegnać. Przyszedł, pożegnał się, i następnie, kiedy pociąg ruszył - nieoczekiwanie wsiadł i pojechał z nami! Wsiadł tak jak stał...

Jechaliśmy kilka godzin i przez ten cały czas usiłowałam przekonać jego - i siebie - że NIE MOGĘ ZOSTAĆ W TURCJI, że to nie jest najlepszy pomysł... Na szczęście miałam jeszcze odrobinę rozsądku, ale jego oczy były takie ciemne i głębokie, że można się było utopić ...:) Na stacji w Edirne pożegnaliśmy się już definitywnie...

Tutaj pożegnaliśmy się również z resztą naszej wyprawy. Chłopcy pojechali dalej pojedynczo, my we dwie z Kali złapałyśmy tureckiego tira...