Singapur rzadko wypada poza pierwszą dziesiątkę światowych rankingów dotyczących rozwoju społeczno- gospodarczego. A przeważnie jest w pierwszej piątce. Faktycznie, rozwój kraju robi wrażenie, tym bardziej, że kraj jest jakby w takim rozkroku, czyli pomiędzy zapatrzeniem w dawną brytyjską metropolię a presją azjatyckiej rzeczywistości. W sumie Singapur przypomina troche Berlin Zachodni, tyle że nie ma muru a wodę dookoła. Tak czy inaczej jego obywatele żyją w pewnej izolacji od reszty kontynentu i muszą koncentrować się na sobie. Z drugiej strony są otwarci na świat, czego dowodzi uczynienie z Singapuru wielkiego portu przesiadkowego w zakresie transportu lotniczego oraz morskiego. Są bogaci i dobrze zorganizowani, ale przecież małymi krajami zawsze lepiej się rządzi.