Będąc w Singapurze warto odbyć wypad do Malezji, gdyż oba kraje oddziela wąska cieśnina. Obie strony wiedzą, że zawsze będą chętni na jej przekroczenie, więc zorganizowali to w maksymalnie dogodny sposób. Spod stacji metra na północy Singapuru co parę minut wyjeżdża autobus do malezyjskiego miasta Johor Dahru. Jednakże na przejściu trzeba zeń wysiąść, odbyć odprawę i po niej ponownie wsiąć, nieważne czy do tego samego, może być kolejny, aby z tej samej firmy. Na drodze między krajami prawie nie ma tłoku, choć w Malezji paliwo jest trzykrotnie tańsze.Powód? Z Singapuru wolno wjechać z bakiem zapełnionym conajmniej w 75 %. Jeżeli jest mniej, kierowca płaci 500 dolarów kary. Zatem można poradzić sobie z problemem. Ale w Singapurze. W Polsce nie można i przemyt kwitnie.