Podróż Hiszpania - Polska



1997-07-30
Pada i pada i jak w taki deszcz mozna zwiedzac Polske. Marne perspektywy żeby coś zwiedzic.Wiec padł pomysł,jedziemy do Hiszpani.Biuro podróży,rezerwacja na autokar i wyjazd 30 lipca.Trzeba czekać :(.Wiec czekamy a z nieba leje,pewnie Hoffman bedzie krecił dalsze części "Potopu".Czekamy,czekamy czekamy. W koncu nadchodzi upragniony wyjazd.Zbiurka,pakujemy sie ,do autokaru i w droge.Jest godzina 5 am.Popoludniu około 2-3 pm dojerzdzamy do granicy Słowacji. W miejscowosci Chyżne,ładne zakatki pamietam ze tam jakas rzeka płynela. Niestety nie mam zdjec.Człowiek miał 20 lat wiec nie robił fotek natury.Teraz żałuje.Granica duzo tirów,ale jakos idzie dajemy paszporty i nagle STOP,nie jedziemy dalej.Czemu?Zadaje sobie pytanie czyzby komuna wruciła :).Nie ,kolega w paszporcie ma zdjecie z lat dziecinnych,nie chca puscic.Mówia ze to nie on.Po dlugich debatach jechac ,puszczaja.Uffff.No to jedziemy dalej.Słowacja już....