Podróż Kiwi express - Pierwsze spotkanie



2010-04-10

Witam,

zapraszam Was do mojej restauracji na degustację Nowej Zelandii. Nie obiecuję poznania wszystkich dań i potraw jakie oferują te piękne wyspy, to nie jest możliwe w 8 dni jakie miałem do dyspozycji.

Siłą rzeczy wrażenia są powierzchowne, ale mam nadzieję, że będziecie chcieli sami poznać te smaki i smaczki na podstawie moich opisów. Bardzo jestem ciekaw wrażeń tambylców i ich smaków. Starałem się dokumentować moją fascynację na matrycy aparatu. Czekam na Wasze komentarze i oceny, a także Wasze impresje. Zapraszam do komentowania zdjęć.

Zaczynamy. 

Tak się składa, że to była pierwsza nasza Podróż. Dla nas była przez duże P. Przepraszam z góry wszystkich Podróżników, bo jednak polecieliśmy z biurem podróży, a nie samodzielnie.

Nieco historii na początek.

DECYZJA.

O wyjeździe zdecydowały marzenia mojej Żony, która od zawsze, zafascynowana książką „Miasteczko jak Alice Springs” chciała zobaczyć Australię. Na skutek bardzo szczęśliwego zbiegu okoliczności, okazało się, że biuro podróży; nie będę ich reklamował, choć organizacja była znakomita, a jak ktoś jest zainteresowany proszę o bezpośredni kontakt, proponuje Australię i Nową Zelandię w pakiecie na 3 tygodnie. Po krótkim wahaniu - JEDZIEMY. Ze względu na okoliczności życiowe jedynym terminem akceptowalnym było lato, a ściśle przełom lipca i sierpnia. No i pojechaliśmy.

PODRÓŻ.

Sama podróż nie należy do łatwych i przyjemnych.

Czasy lotu:
Wwa - Londyn 2,5h + 4 czekania na przesiadkę
Londyn - Hong Kong 12h + 6 czekania na przesiadkę
Hong Kong - Auckland 12h już bez czekania :)

Miejsca tyle co w autobusie, na szczęście darmowe drinki i adrenalina pozwoliły przeżyć tę podróż bez ofiar w ludziach. Z HK do Auckland były nawet podwójne miejsca, więc dało się wytrzymać.

PRZYLOT.

W zasadzie wjazd do NZ jest formalnością, ALE !

Wbrew zapewnieniom bardzo miłej i niestety bardzo mało kompetentnej Pani z naszego biura żegnającej nas na Okęciu, wcale nie można wypełniać deklaracji wjazdowej do NZ tak "od czapki". Ponieważ NZ jest wyspą, czyli zamkniętym ekosystemem ze specyficzną florą i fauną, bardzo mocno przestrzegany jest zakaz wwożenia do nich jakiejkolwiek nie przetworzonej termicznie żywności. W praktyce okazuje się, że większość jednak jest puszczana, ALE trzeba wszystko zgłosić. Najwyżej każą wyrzucić. ALE JAK SIĘ NIE ZGŁOSI, i znajdą, to wtedy jest poważna afera. Przekonał się o tym na własnej skórze jeden z uczestników.

Ciekawostka dodatkowa, w deklaracji jest pytanie o to, czy w ostatnim czasie przebywało sie w jakichś terenach górskich, leśnych itp., a także czy wwozi się buty typu górskiego.

DOBRA RADA 1 - zgłoście takie buty, a przed wyjazdem dokładnie wyszorujcie podeszwy. Sprawdzają bardzo dokładnie z powodu ryzyka, że jakieś żyjątko się przechowa i zniszczy ich wyspę. To nie jest żart.

DOBRA RADA 2 - jak macie lekarstwa, to napiszcie że macie, ale na pytanie na granicy odpowiedzcie, że wyłącznie na własny użytek. W zasadzie o nic więcej nie pytają.

PS. Praktycznie takie same zasady obowiązują przy przyjeździe d Australii, więc wiadomo co robić.

Być może jakieś dobre rady jeszcze przyjdą mi do głowy, więc będę je umieszczał w kolejnych postach.

  • kiwi
  • (auto)Kiwiland
  • na miejscu
  • tajfun w HKG
  • airbus A340-313X
  • garbusek
  • 747-467