Komentarze
-
...pojechać do Rygi, fajna sprawa, tyle że mi chodzi o tę nad Bałtykiem...
...a pojechać do Hongkongu, żeby się zrzygać? ...hm?
...ale w końcu zdobywanie doświadczeń nie zawsze jest przyjemne...
-
Nie ma nieciekawych fotek z samolotami, prawda Voy? :)
-
no jak to? wrzuciłam kilka z Tajlandii :) - te lotniskowe (międzylądowaniowe) uznałam za mało ciekawe - choc wiem, zaraz mi sie dostanie
-
blisko, zapytam tak: a gdzie foty ? :)
-
kurcze, to spóźniłam sie tylko o jeden miesiąc - my marzec 2007 :)
-
w zasadzie to na tej fotce nawet nie połowa samolotu jest, a ćwiartuchna... ;) i to z gipsem na prawym skrzydle :D
-
oj, chyba nie :) my lecieliśmy w lutym 2007, a Wy ?
-
zgłaszam się jako kolejny pasażer tego lotu - trasa ta sama - Londyn, Hong Kong i z powrotem - może lecieliśmy razem Voy :)
-
lol.. "połowa samolotu pojechała do Rygi".. więc tylko pół wylądowało? ;) hehe :)
fakt, gdyby pogoda dopisała, byłoby fajniej. Aczkolwiek bez przeżyć ;) zawsze to jakieś wrażenia (byle tylko szczęśliwie wylądować). -
pewnie, tylko te ceny :(
-
Możliwe, każdy jest lepszy niż najlepsza ekonomia :)
-
biznes w Airbusie jeszcze lepszy :)
-
Ale w 747 leciałem biznesem - raz mi się udało na takiej trasie.... Nie zamienię na żadnego airbusa w ekonomii :D
-
Airbusy są nowsze i wygodniejsze, 747 już stare i ciasnawe :)
-
Ja kilka lat temu leciałem takim z Frankfurtu do HKG, ale pogoda była lepsza. Tym razem Cathayem airbusami, i z Heathrow do HKG i potem dalej do Auckland.
-
z taką pogodą to lipa, tam często tak mają. Lecieliśmy takim z Londynu do Hongkongu i z powrotem.
-
Ale jesteś szybki :)))))
Lądowaliśmy podczas tajfunu. Trzęsło straszliwie, połowa samolotu pojechała do Rygi - strasznie było. Na miejscu okazało się, że połowa samolotów nie doleciała, więc i nie mogła odlecieć. Na szczęście nasz był na miejscu i polecieliśmy dalej... -
pogoda cienka :)
hmm... w Hongkongu jeszcze tego nie robiłem... :P