Komentarze użytkownika zfiesz, strona 799
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
nad biebrzę owszem, ale w takie zaspy? z własnej woli? w życiu!!!:-)
-
mnie w tym roku chyba ominie meksykańska przyjemność... plany "powrotowe" nabierają realnych kształtów... poza tym muszę dokończyć relację z dwóch meksykańskich wyjazdów (trzeciej zaległej bym nie udźwignął:-)... no i chyba polecimy do kolumbii, a to trochę większe wyzwanie logistyczne (i finansowe niestety)
-
wiesz, tak czy inaczej im zazdroszczę, choć oni... pewnie by tego nie zrozumieli:-)
-
na pocieszenie... nie mogą znaleźć autobusu z lotniska do acapulco, a przedzieranie się przez miasto meksyk w nocy (na któryś z dworców), to dla nowicjuszy przygoda nieporównywalna z niczym innym:-) ech... od razu mi lżej:-)
-
no niestety... meksyk:-(
-
no co ty! do mozambiku bym ich nie wysłał... sam tam jeszcze nie byłem:-)
-
przepraszam najmocniej... właśnie pomagałem sąsiadom bookować bilety do meksyku... a ja nie jadę:-(
-
a mnie przechodzą dreszcze na myśl o takich miejscach! powaga! i nie kieruje tego do kinikogo personalnie. jestem zdecydowanym przeciwnikiem zorganizowanej i pseudoluksusowej turystyki:-)
-
a mi to na jukę wygląda, ale się nie znam:-)
-
ja właśnie konsumuje... dziś (no patrz, miałeś racje!:-) dzie n leniwca i ograniczyłem się do hot-dogów... ze smażoną cebula, parówami zawiniętymi w pancette i lekko podsmażonymi, w bułce z serem.... dobry wieczór:-)
-
nad biebrzę owszem, ale w takie zaspy? z własnej woli? w życiu!!!:-)
-
mnie w tym roku chyba ominie meksykańska przyjemność... plany "powrotowe" nabierają realnych kształtów... poza tym muszę dokończyć relację z dwóch meksykańskich wyjazdów (trzeciej zaległej bym nie udźwignął:-)... no i chyba polecimy do kolumbii, a to trochę większe wyzwanie logistyczne (i finansowe niestety)
-
wiesz, tak czy inaczej im zazdroszczę, choć oni... pewnie by tego nie zrozumieli:-)
-
na pocieszenie... nie mogą znaleźć autobusu z lotniska do acapulco, a przedzieranie się przez miasto meksyk w nocy (na któryś z dworców), to dla nowicjuszy przygoda nieporównywalna z niczym innym:-) ech... od razu mi lżej:-)
-
no niestety... meksyk:-(
-
no co ty! do mozambiku bym ich nie wysłał... sam tam jeszcze nie byłem:-)
-
przepraszam najmocniej... właśnie pomagałem sąsiadom bookować bilety do meksyku... a ja nie jadę:-(
-
a mnie przechodzą dreszcze na myśl o takich miejscach! powaga! i nie kieruje tego do kinikogo personalnie. jestem zdecydowanym przeciwnikiem zorganizowanej i pseudoluksusowej turystyki:-)
-
a mi to na jukę wygląda, ale się nie znam:-)
-
ja właśnie konsumuje... dziś (no patrz, miałeś racje!:-) dzie n leniwca i ograniczyłem się do hot-dogów... ze smażoną cebula, parówami zawiniętymi w pancette i lekko podsmażonymi, w bułce z serem.... dobry wieczór:-)