Komentarze użytkownika zfiesz, strona 780
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
-
prysznic brałem:-) ale do rzeczy...
z lataniem do meksyku nie jest jeszcze tak źle. z europy można całkiem tanio sie tam dostać. tydzień temu bookowałem znajomym bilet LHR-MAD-MEX za 490 funtów (2284 PLN), więc powiedziałbym, że śmiesznie tanio. większy problem jest z ameryką środkową, karaibami i północną częścią ameryki południowej. tutaj róznice w cenach lini europejskich i północnoamerykańskich (lub operujących z usa) siegaja kilkuset funtów (sorki, że operuje funtami, ale w nich zarabiam i w nich wydaje)
bobi, dzięki za reklamę:-) ale zauważ, że z meksyku mam też normalne relacje. takie z prawdziwych wyjazdów:-) myslę, że moga być bardziej przydatne...
co do wiz, kiedyś gdzieś czytałem, że chodzi o ilość osób wjeżdżajacych na wizach turystycznych i już nie wyjeżdżających. przy ich systemie inwigilacji, prowadzenie takich statystyk to żaden problem. niestety coraz bardziej dojrzewa we mnie myśl, że w końcu bedę musiał przespacerować sie do konsulatu (ech ta kolumbia:-)
moja kuzynka była w stanach w ramach work and travel i bardzo sobie chwaliła. mimo że była juz po studiach i pojechała w zasadzie tylko szkolić język. rodzinka była świetna (oprópcz dziadków, którzy nie wyobrażali sobie, że nie-amerykanka może dobrze zajmować się dziećmi:-) a z molestowaniem zetknęła sie tylko ze strony.... podopiecznego nastolatka:-) ale szybko sprowadziła go na ziemię (nie dosłownie, rzecz jasna!!!:-)
-
dajcie minutę na przeczytanie i ustosunkowanie się:-)
-
w turcji i w egipcie tez... ale kupujesz je na lotnisku i nie ma sprawy i żadnych problemów. ja jestem ideologicznie przeciwko traktowaniu ludzi jak przestępców!!!:-)
-
ja niestety nie potrafię. ale tak samo jak ty nie rozumiem tego. i to jest jeden z powodów, dla których nie wybieram się do stanów. chociaz wiza jako taka przydałaby mi się w wyprawach na południe. przez stany jednak taniej niż przez madryt czy londyn:-(
-
na talerzu? zdziwiłabyś się! normalnie zawijają ci fiszenczipsa polanego octem w papier pakowy. żadne tam talerze i inne fanaberie:-)
-
qrcze... za dużo tematów na raz:-) o tych polakach z jalapy mi się jeszcze przypomniało. słyszeć o nich na pewno slyszałem. pamiętam też, że gdy pierwszy raz jechałem do mexico, ciotka dawała mi namiary na jakąś znajomą śpiewaczkę operową. ale nie pamietam czy była z jalapy czy z miasta meksyk.
-
myślisz, że nie połasiłaby się na nagrodę? w razie czego my byśmy pojechali:-) choć ja NIGDY w życiu na nartach nie jeździlem:-)
-
wiesz... ja w turcji kupiłem bluzę xxxl (tak, tak... razy trzy:-) i jest okej. nigdzie indziej takiej numeracji nie widziałem...
-
jasne... nie gniewam się:-) a co do tego koknkursu... wyglada na to, że bobi za późno się tu znalazła... chyba miałaby nasze wsparcie?:-)
-
prysznic brałem:-) ale do rzeczy...
z lataniem do meksyku nie jest jeszcze tak źle. z europy można całkiem tanio sie tam dostać. tydzień temu bookowałem znajomym bilet LHR-MAD-MEX za 490 funtów (2284 PLN), więc powiedziałbym, że śmiesznie tanio. większy problem jest z ameryką środkową, karaibami i północną częścią ameryki południowej. tutaj róznice w cenach lini europejskich i północnoamerykańskich (lub operujących z usa) siegaja kilkuset funtów (sorki, że operuje funtami, ale w nich zarabiam i w nich wydaje)
bobi, dzięki za reklamę:-) ale zauważ, że z meksyku mam też normalne relacje. takie z prawdziwych wyjazdów:-) myslę, że moga być bardziej przydatne...
co do wiz, kiedyś gdzieś czytałem, że chodzi o ilość osób wjeżdżajacych na wizach turystycznych i już nie wyjeżdżających. przy ich systemie inwigilacji, prowadzenie takich statystyk to żaden problem. niestety coraz bardziej dojrzewa we mnie myśl, że w końcu bedę musiał przespacerować sie do konsulatu (ech ta kolumbia:-)
moja kuzynka była w stanach w ramach work and travel i bardzo sobie chwaliła. mimo że była juz po studiach i pojechała w zasadzie tylko szkolić język. rodzinka była świetna (oprópcz dziadków, którzy nie wyobrażali sobie, że nie-amerykanka może dobrze zajmować się dziećmi:-) a z molestowaniem zetknęła sie tylko ze strony.... podopiecznego nastolatka:-) ale szybko sprowadziła go na ziemię (nie dosłownie, rzecz jasna!!!:-) -
dajcie minutę na przeczytanie i ustosunkowanie się:-)
-
w turcji i w egipcie tez... ale kupujesz je na lotnisku i nie ma sprawy i żadnych problemów. ja jestem ideologicznie przeciwko traktowaniu ludzi jak przestępców!!!:-)
-
ja niestety nie potrafię. ale tak samo jak ty nie rozumiem tego. i to jest jeden z powodów, dla których nie wybieram się do stanów. chociaz wiza jako taka przydałaby mi się w wyprawach na południe. przez stany jednak taniej niż przez madryt czy londyn:-(
-
na talerzu? zdziwiłabyś się! normalnie zawijają ci fiszenczipsa polanego octem w papier pakowy. żadne tam talerze i inne fanaberie:-)
-
qrcze... za dużo tematów na raz:-) o tych polakach z jalapy mi się jeszcze przypomniało. słyszeć o nich na pewno slyszałem. pamiętam też, że gdy pierwszy raz jechałem do mexico, ciotka dawała mi namiary na jakąś znajomą śpiewaczkę operową. ale nie pamietam czy była z jalapy czy z miasta meksyk.
-
myślisz, że nie połasiłaby się na nagrodę? w razie czego my byśmy pojechali:-) choć ja NIGDY w życiu na nartach nie jeździlem:-)
-
wiesz... ja w turcji kupiłem bluzę xxxl (tak, tak... razy trzy:-) i jest okej. nigdzie indziej takiej numeracji nie widziałem...
-
jasne... nie gniewam się:-) a co do tego koknkursu... wyglada na to, że bobi za późno się tu znalazła... chyba miałaby nasze wsparcie?:-)
po drugie, marek mi umknął... strasznie przepraszam!
po trzecie, nikt sie nie wywyzsza, tylko przemawia przez nas troska i żal, że ci, którzy wpadli tu tylko na konkurs, po jego zakończeniu znikną... tak mi się dramatycznie napisało:-)
po czwrate, póki co reklam w kolumberze jak na lekarstwo (mowiąc szczerze nie zauważyłem żadnej... wyłączając informacje o sponsorach nagród) i to jedna z jego wielkich zalet;
po piąte, nikt nie "prywatyzuje" serwisu, czego najlepszym dowodem są nowi i aktywni użytkownicy (choćby nagrodzeni nominacjami saltus, polosky, searover, czy "nasz najnowszy nabytek" bobi; o anikkk i dluka już wspominałem, więc nie będę się powtarzał)
po szóste, kolumber jest portalem społecznościowym, a to zakłada wymianą mysli, informacji, doświadczeń, itp. samo zamieszczenie trzech zdjęć ze stoku nie jest uczestnictwem w społeczności.
amen... jeśli coś pominąłem, przepraszam... pewnie zaraz mi wypomnisz:-) cmok:-*