Komentarze użytkownika zfiesz, strona 777

Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz

  1. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 21:11)
    nic.. tak tylko wzdycham:-)
  2. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 21:09)
    ech... dziewczyny...
  3. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 21:07)
    żabciu! juz się niepokoiłem:-) myslałem, że się ukrywasz po (udanej lub nie) próbie demaskacji:-) ile to już mineło? z tydzień chyba:-)
  4. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 20:42)
    zabawne...
  5. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 20:17)
    ja dopiero z pracy wróciłem... i mam juz łikend:-) do piątku :-(
  6. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 20:12)
    witaj sławku (i reszta oczywiście też)... zaraz bedę... kaszę do gulaszu gotuję:-)
  7. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 20:11)
    wtórny analfabetyzm się to zowie:-p
  8. zfiesz
    zfiesz (26.01.2009 20:09)
    polosky... ho no tu... popraw dino:-) ¡tanto sol y poco gente! (??) czy jeszcze inaczej... bo ja to hablam tylko po tekili:-)
  9. zfiesz
    zfiesz (25.01.2009 22:09)
    wiem że w lepszych klasach jest więcej miejsca sławku. bez sarkazmu proszę! tyle, że po zabukowaniu lepszej klasy i na koncie robi się więcej wolnego miejsca:-p zresztą... w klasie turystycznej mozna spotkać dużo ciekawszych ludzi.
  10. zfiesz
    zfiesz (25.01.2009 22:06)
    no nie... porównywać lilę do bratanków, to prawie bluźnierstwo!:-) wstydź się;-) ale pomysł z zaproszeniem ciekawy. szkoda, że nie wyszło... ale może jeszcze przyjdzie na nią czas. swoją drogą, chyba żaden znany meksykański wykonawca/zespół nigdy nie gościł w polsce? fajny byłby taki gig: od lili, przez celso pinię z kolegami, mana, po cafe tacuba i molotova:-) ech... pomarzyć zawsze można:-)

    w casa de mazcal co prawda nie byłem, ale mezcalu się opiłem (con gusano por supuesto:-) można go kupić na każdym kroku i za rózne pieniądze. najtańszą butelkę kupiłem chyba za 45 pesos. co do revolución w san cristobal... przechodziłem obok kilka razy, ale tam zawsze kupa różowych amerykanów z lonely planet na stolikach siedziała, więc wyluzowałem. iskra (na real de guadalupe) to chyba światynia tamtejszego reggae. ja załapałem się na koncert kapelki bakte, którą można znaleźć na składaku prezentującym lokalnych rastamanów (http://pl.youtube.com/watch?v=rHHEzxMUeNo ...to akurat nie z iskry, ale numer fajny:-) na przeciwko iskry jest świetny rastamański sklepik z różnymi gadżetami i muzą. tam też przegrywają płyty jeśli nie stać cię (lub nie chcesz) na oryginał:-)

    a konkurencję możesz mi śmiało robić... zawsze chętnie dowiem sie czegos nowego:-)

    pascualito rey mi się kojarzy, ale nie bardzo wiem skąd (sprawdzałem na tubie i numer hoy no es mi dia wydaje mi sie dziwnie znajomy)

    a jestem... w polsce z pasłęka, w meksyku z deefu (dokładnie z iztapalapy, bo tam mieszka moja meksykańska rodzinka), ale chwilowo mieszkam w uk.

    i niestety nie wiem kiedy znowu pojawię się w mexico. w zasadzie mógłbym powiedzieć, że dopiero wróciłem, bo minęły raptem dwa miesiące. ale... jak coś, zgadamy się na jakiegoś kielicha:-)