Komentarze użytkownika rebel.girl, strona 199
Przejdź do głównej strony użytkownika rebel.girl
-
w syrii biegało mnóstwo bezpańskich psów - w lepszej czy gorszej kondycji. niektóre całkiem duże ;) w większości nie zaczepiały ludzi, nie były natrętne, a wręcz przyjazne, ale i tak co bojaźliwsi mogli się przestraszyć. ten było ogromny, przyjazny i wesoły. widać było, że czuł się u siebie i zachowywał się trochę jak gospodarz tego miejsca ;)
-
;)))
-
dzięki ;) moje ulubione ;)
-
dzięki ;) co prawda nie ja niebo aranżowałam ;)
-
owszem - wymowne jest bardzo ;)))
-
nie licząc atakujących nas chmar komarów - tak ;)
-
agnieszko!
zdążyłam się tylko zalogować, zanim porwał mnie wir pracy, w pierwszej wolnej chwili patrzę, a tu... taka niespodzianka ;) dzięki za tak miłą i obfitującą w plusy wizytę! ;)
-
jak to ja też, dino? ja przede wszystkim. a kto jeszcze? i w jakim celu? ;)
-
;)
-
hej! ubiegłaś mnie - a raczej nas - z relacją z azerbejdżanu (co nie jest trudne i prędzej czy później musiało nastąpić - wiecznie nie mam czasu wrzucić tu wszystkiego... a nawet uporządkować wspomnień czy zdjęć!) ;)
tekst ciekawy i w większości twoje obserwacje pokrywają się z moimi... choć nie wszystkie ;)
o, z tym np. trudno się zgodzić:
"Wszak wjazd do Azerbejdżanu nie jest ani prosty – potrzebne jest zaproszenie a i to nie gwarantuje wjazdu jeśli w naszym bagażu znajdzie się na przykład przewodnik LonelyPlanet".
wjazd do azerbejdżanu jest niezwykle łatwy - wystarczy mieć pieniądze, uzyskać wizę i kupić inny przewodnik - nie trzeba żadnego zaproszenia. może tylko niezbyt przyjemne jest "uzyskiwanie wizy" w ambasadzie, ale cóż - oni już tak mają ;)
pozdrawiam ;)
-
w syrii biegało mnóstwo bezpańskich psów - w lepszej czy gorszej kondycji. niektóre całkiem duże ;) w większości nie zaczepiały ludzi, nie były natrętne, a wręcz przyjazne, ale i tak co bojaźliwsi mogli się przestraszyć. ten było ogromny, przyjazny i wesoły. widać było, że czuł się u siebie i zachowywał się trochę jak gospodarz tego miejsca ;)
-
;)))
-
dzięki ;) moje ulubione ;)
-
dzięki ;) co prawda nie ja niebo aranżowałam ;)
-
owszem - wymowne jest bardzo ;)))
-
nie licząc atakujących nas chmar komarów - tak ;)
-
agnieszko!
zdążyłam się tylko zalogować, zanim porwał mnie wir pracy, w pierwszej wolnej chwili patrzę, a tu... taka niespodzianka ;) dzięki za tak miłą i obfitującą w plusy wizytę! ;) -
jak to ja też, dino? ja przede wszystkim. a kto jeszcze? i w jakim celu? ;)
-
;)
-
hej! ubiegłaś mnie - a raczej nas - z relacją z azerbejdżanu (co nie jest trudne i prędzej czy później musiało nastąpić - wiecznie nie mam czasu wrzucić tu wszystkiego... a nawet uporządkować wspomnień czy zdjęć!) ;)
tekst ciekawy i w większości twoje obserwacje pokrywają się z moimi... choć nie wszystkie ;)
o, z tym np. trudno się zgodzić:
"Wszak wjazd do Azerbejdżanu nie jest ani prosty – potrzebne jest zaproszenie a i to nie gwarantuje wjazdu jeśli w naszym bagażu znajdzie się na przykład przewodnik LonelyPlanet".
wjazd do azerbejdżanu jest niezwykle łatwy - wystarczy mieć pieniądze, uzyskać wizę i kupić inny przewodnik - nie trzeba żadnego zaproszenia. może tylko niezbyt przyjemne jest "uzyskiwanie wizy" w ambasadzie, ale cóż - oni już tak mają ;)
pozdrawiam ;)