Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 1057
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Bartku, w końcu zawitałem do Ciebie i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem zarówno zdjęć jak i opisu. Dziś dojechałem tylko do Rotorua, które przypomniało mi nieco Yellowstone, które miałem okazję zobaczyć. Jutro wrócę na Twój szlak. Pozdrawiam.
-
Czyżby szybka zamarzła?
-
No, to chyba mam odpowiedź na pytanie z poprzedniego zdjęcia...
-
Czy tak się nazywa, czy przez dodanie mydła pobudza się jego erupcję?
-
Dodatkowy +) za tytuł...
-
Przypomina "Mud volcano" w Yellowstone.
-
Fajne zdjęcie, aczkolwiek tytuł przypomniał mi, że przed laty na Wybrzeżu "mewkami" nazywano panie uprawiające najstarszy zawód świata.
-
Ze zdjęcia wynika, że dochodziła już 7.00 (chyba, że zegar na wieży się spieszył), ale i tak jest pusto i nastrojowo.
-
Kształtem przypomina nieco gigantyczną strzykawkę...
-
Ja pierwszy raz spróbowałem nowozelandzkiego wina w czasie lotu Qantasem z Singapuru do Sydney. I podobnie ja Ty byłem mile zaskoczony. Potem nie miałem, niestety, wielu okazji by pić trunki z tego kraju. Być może uda mi się nadrobić to w przyszłym roku, gdyż planujemy wyprawę w południowe rejony Polinezji.
-
Bartku, w końcu zawitałem do Ciebie i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem zarówno zdjęć jak i opisu. Dziś dojechałem tylko do Rotorua, które przypomniało mi nieco Yellowstone, które miałem okazję zobaczyć. Jutro wrócę na Twój szlak. Pozdrawiam.
-
Czyżby szybka zamarzła?
-
No, to chyba mam odpowiedź na pytanie z poprzedniego zdjęcia...
-
Czy tak się nazywa, czy przez dodanie mydła pobudza się jego erupcję?
-
Dodatkowy +) za tytuł...
-
Przypomina "Mud volcano" w Yellowstone.
-
Fajne zdjęcie, aczkolwiek tytuł przypomniał mi, że przed laty na Wybrzeżu "mewkami" nazywano panie uprawiające najstarszy zawód świata.
-
Ze zdjęcia wynika, że dochodziła już 7.00 (chyba, że zegar na wieży się spieszył), ale i tak jest pusto i nastrojowo.
-
Kształtem przypomina nieco gigantyczną strzykawkę...
-
Ja pierwszy raz spróbowałem nowozelandzkiego wina w czasie lotu Qantasem z Singapuru do Sydney. I podobnie ja Ty byłem mile zaskoczony. Potem nie miałem, niestety, wielu okazji by pić trunki z tego kraju. Być może uda mi się nadrobić to w przyszłym roku, gdyż planujemy wyprawę w południowe rejony Polinezji.