Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 1056
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Wulkany są eoróżne. Hawajskie na przykład są dość łagodne i można oglądać jak rzeka rozpalonej lawy wlewa się do oceanu, Fajny widok, zwłaszcza w nocy. Podobno, co kilka lat zdarzają się bardziej widowiskowe erupcje - w rodzaju tych, które w Europie funduje nam np. Stromboli.
-
W październiku 1978 roku w czasie wspaniałej złotej jesieni wybrałem się w Tatry samotnie (żona była wtedy w delegacji zagranicznej). Pamiętam puste szlaki i schroniska, chłodne wieczory i poranki i cudowną, słoneczną pogodę w dzień z temperaturami przewyższającymi +20 stopni nawet wysoko w górach. Przeszedłem wtedy prawie całe polskie Tatry Zachodnie. Najbardziej jednak wryły mi się w pamięć fantastyczne barwy jesieni w Dolinie Tomanowej. Niestety, nie miałem z sobą aparatu by to utrwalić.
-
Mnie udalo się kupić buty na mój rozmiar (zaledwie 40), ale faktycznie - nie było łatwo.
-
Nie, aż tak źle nie było. W górnych partiach Tatr na ogół nie spotykało sie WOPistów.
-
Dokładnie tak.
-
Moje zdjęcia z Tatr, jak pewnie się domyślasz były też robione na filmach ORWO-Color lub ORWO-Chrom. Takie były wówczas dostępne. W Tatrach byłem ostatnio 8 lat temu. Chociaż kocham te góry, to jednak zgodzę się z Tobą, że to już nie to co dawniej. Do Twoich wspomnieniowych zdjęć z Chochołowskiej na pewno dojdę, z tym że będzie to wymagało nieco więcej czasu. Na razie odbywam podróż z Tobą po Nowej Zelandii, potem mam w planie Australię. Dzięki, że moje stare Tatry znalazły uznanie w Twoich oczach. Pozdrawiam.
-
Dokładnie tak.
-
Nie próbowałem tajskiego wina. N aszczęście.
-
Tak, opisałeś, tyle że relację przeczytałem po obejrzeniu zdjęć.
-
Dziękuję, Smoku, że znów mnie odwiedziłeś. Zawsze jesteś mile widzianym gościem. Pozdrawiam.
-
Wulkany są eoróżne. Hawajskie na przykład są dość łagodne i można oglądać jak rzeka rozpalonej lawy wlewa się do oceanu, Fajny widok, zwłaszcza w nocy. Podobno, co kilka lat zdarzają się bardziej widowiskowe erupcje - w rodzaju tych, które w Europie funduje nam np. Stromboli.
-
W październiku 1978 roku w czasie wspaniałej złotej jesieni wybrałem się w Tatry samotnie (żona była wtedy w delegacji zagranicznej). Pamiętam puste szlaki i schroniska, chłodne wieczory i poranki i cudowną, słoneczną pogodę w dzień z temperaturami przewyższającymi +20 stopni nawet wysoko w górach. Przeszedłem wtedy prawie całe polskie Tatry Zachodnie. Najbardziej jednak wryły mi się w pamięć fantastyczne barwy jesieni w Dolinie Tomanowej. Niestety, nie miałem z sobą aparatu by to utrwalić.
-
Mnie udalo się kupić buty na mój rozmiar (zaledwie 40), ale faktycznie - nie było łatwo.
-
Nie, aż tak źle nie było. W górnych partiach Tatr na ogół nie spotykało sie WOPistów.
-
Dokładnie tak.
-
Moje zdjęcia z Tatr, jak pewnie się domyślasz były też robione na filmach ORWO-Color lub ORWO-Chrom. Takie były wówczas dostępne. W Tatrach byłem ostatnio 8 lat temu. Chociaż kocham te góry, to jednak zgodzę się z Tobą, że to już nie to co dawniej. Do Twoich wspomnieniowych zdjęć z Chochołowskiej na pewno dojdę, z tym że będzie to wymagało nieco więcej czasu. Na razie odbywam podróż z Tobą po Nowej Zelandii, potem mam w planie Australię. Dzięki, że moje stare Tatry znalazły uznanie w Twoich oczach. Pozdrawiam.
-
Dokładnie tak.
-
Nie próbowałem tajskiego wina. N aszczęście.
-
Tak, opisałeś, tyle że relację przeczytałem po obejrzeniu zdjęć.
-
Dziękuję, Smoku, że znów mnie odwiedziłeś. Zawsze jesteś mile widzianym gościem. Pozdrawiam.