Dzień drugi. Rano udajemy się do Ławry Aleksandra Newskiego. Ławra powstała w roku 1710 jako miejsce spoczynku – kanonizowanego w 1381 roku – Aleksandra Newskiego. W centrum Ławry wznosi się Sobór Troicki. Tuż obok znajduje się cmentarz Tichwinski i Łazariewski, gdzie odnaleźć można liczne groby najsławniejszych i najbardziej szanowanych Rosjan (m.in. Dostojewskiego, Łomonosowa, Rubinsteina, Czajkowskiego). Niestety nie mamy czasu, aby miejsce to zobaczyć dokładnie. Czas nas goni. Udajemy się do Pałacu Jusupowa. Z zewnątrz nudny gmach zachwyca niesamowitymi wnętrzami. Wystrój wnętrz to dzieło pokoleń Jusupowów, którzy dysponowali nieograniczonymi zasobami finansowymi. Ród ten należał do najzamożniejszych w dawnej Rosji. Zwiedzający oprowadzani są salonami: Zielonym, Czerwonym, Niebieskim, Wielką Rotundą, Salą Balową, Salą Mauretańską. Mnie osobiście najbardziej podobała się Sala Mauretańska oraz teatr. Tak, teatr, albowiem pałac ten posiada w swym wnętrzu neorokokowy, niezwykle dekoracyjny teatr na 180 osób. Wnętrze tego pomieszczenia zachowane jest w oryginale, włącznie z drewnianymi krzesłami będącymi na wyposażeniu teatru od momentu jego powstania. W podziemiach tego pałacu dokonano morderstwa Rasputina.
Kolejny obiekt na trasie naszego zwiedzania to Sobór św. Mikołaja. Powstał on w sąsiedztwie mieszkań marynarzy i oficerów floty bałtyckiej, dlatego nazywany jest również Soborem Morskim. Położony jest nieco na uboczu tras turystycznych, ale z uwagi na jego wygląd polecam wszystkim, aby go zobaczyć.
Chwila wytchnienia w sklepie Czerwony Październik – coś jak nasza Cepelia. Turyści lubią ten sklep z uwagi na zaopatrzenie w pamiątki oraz możliwość zrobienia pamiątkowego zdjęcia z wypchanym niedźwiedziem. Po za tym, na wszystkich turystów czeka miły poczęstunek. No, a czym w Rosji częstują nie muszę mówić. Jest też czas na przegryzienie blina w „Tieriemok” (bary szybkiej obsługi z kuchnią rosyjską) i idziemy zwiedzać Ermitaż.
Nieodzowny punkt programu każdej wycieczki do Petersburga, czy to zorganizowanej, czy też nie zorganizowanej to oczywiście Pałac Zimowy i Ermitaż. O muzeum tym słyszał chyba każdy i chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego co kryją mury tego miejsca. Aby zobaczyć każdy eksponat wystawiony w budynkach Ermitażu trzeba w nim spędzić dziewięć lat. My mamy tylko kilka godzin, dlatego wdzięczni pani przewodnik „zaliczamy” grupowo najważniejsze dzieła, a już sami z obłędem w oczach biegniemy zobaczyć sale z malarstwem impresjonistów. Przedzierając się przez tłumy ludzi, usatysfakcjonowani na tyle na ile czas nam pozwolił opuszczamy to miejsce z nadzieją na możliwość ponownego jego odwiedzenia.
Późnym popołudniem, z obolałymi nogami udajemy się na indywidualny spacer po Newskim Prospekcie, na który dostajemy się poprzez Plac Pałacowy. To w tym miejscu doszło do wydarzeń Krwawej Niedzieli w 1904 roku. Mijamy Pałac Strogonowa, Sobór Kazański, kamienice Singera i skręcamy, aby zobaczyć Spas-na-Krowi. Widoczna w oddali cerkiew sprawia wrażenie wciśniętej nie na swoje miejsce blokując swoją bryłą ciąg komunikacyjny. I rzeczywiście tak jest. Cerkiew ta powstała bowiem w miejscu w którym w wyniku przeprowadzonego zamachu zginął car Aleksander II. Obecnie w czasie, gdy nie odbywają się nabożeństwa, cerkiew ta pełni rolę Muzeum Mozaiki. Całe wnętrze świątyni pokrywają bowiem wysokiej jakości mozaiki o powierzchni 6500 m2. Po obejrzeniu wnętrza wracamy na Newski Prospekt i dochodzimy nim do nabrzeża Fontanki. W tym miejscu podziwiać możemy most Aniczkowski z charakterystycznymi czterema posągami mężczyzn usidlającymi dzikie konie. Zmęczeni wracamy autobusem miejskim do hotelu. Mijamy po drodze Muzeum Suworowa. Generał Suworow (1729-1800) uwielbiany przez Rosjan był pierwszym wodzem uczczonym własnym muzeum.