Podróż Popołudnie w Warszawie - tendencyjnie na Starówkę......



 Dawno, dawno temu Polskę pokrywały  ogromne puszcze , w samym środku mazowieckiego lasu  nad rzeką Wisłą żył młody rybak imieniem Wars , był bardzo dzielny i pracowity, sprzyjało mu szczęscie i kiedy wypływał na połów zawsze  powracał z siecią pełną ryb. Wars lubił swe zajęcie , cieszyła go każda chwila spędzona na wodzie , szczególnie zaś upodobał on sobie nocne wyprawy. Pewnego razu, po zapadnięciu zmroku Wars zepchnął łódź na wodę , zarzucił sieci i czekał cierpliwie wśród sitowia.  nagle wzburzyły się wiślane fale i z odmętów wynurzyła się prześliczna dziewczyna. Rybak zamarł z zachwytu i patrzył , patrzył gdyż ujrzał syrenę. Sawa - bo tak miała na imie syrena rozgniewała się na rybaka, że się jej przypatruje , ale w jego oczach płoneła miłośc.  Syrenie on także nie był obojętny,  zakochali sie więc w sobie od pierwszego spojrzenia.   Kiedy syrena zakocha się w człowieku  na zawsze utracić może swój ogon i stanie się kobietą.   Tak też się stało.  Wkrótce odbyło się huczne wesele. z czasem  chatka  w mazowieckim borze  rozrosła sie do rybackiej osady na czesć oblubieńców nazwana Warszawą