Podróż Kolory Czarnego Lądu - Oddech pustyni



Z Winduk jedziemy w kierunku wybrzeża przez skrajnie niegościnne obszary Namib, podobno najstarszej pustyni na świecie. Krajobraz zmienia się odwrotnie do naszych oczekiwań. W okolicy Wunduk na suchej i piaszczystej glebie rośnie sporo krzaków i małych drzewek, tworzących bardzo niegościnny i trudny do przebycia gąszcz. Im bliżej oceanu, tym krajobraz robi się coraz bardziej pustynny. Najpierw znikają drzewa, potem krzewy, a przy samym oceanie, pozostaje przede wszystkim piach, piach i piach, tylko o różnych kolorach. W każdym razie, im bliżej wybrzeża, tym krajobraz bardziej suchy i surowy. Swoją drogą, akurat ten rok jest nieco nietypowy. Ilość opadów w I półroczu jest już wyższa niż przez ostatnie dwa lata razem, co widać na tablicy w mieścinie Solitaire. Skutkuje to tym, że po drodze kilkukrotnie przekraczamy płynące wartko rzeki, co według Adama jest nietypowe dla tej pory roku. Mijamy także jeziorka pełne wody, a kilka dni później, w parku Etosha okazuje się, że jezioro  w centrum parku jest pełne wody, co nie zdarza się często o tej porze roku.

Wydmy pustyni Namib, na które wspinamy się na nogach w Sossusvlei robią niesamowite wrażenie. Na początku pojawiają się na horyzoncie ciemnoczerwone pagórki porośnięte trawami i niskimi krzewami. To są spetryfikowane wydmy pustyni. Widać jednak gdzieniegdzie, że te martwe już wydmy zaczynają ożywać i piasek znowu zaczyna wędrować. Im daje jedziemy, tym kolor wydm staje się bardziej intensywny, a porosty znikają.

W ten sposób stajemy przed jedną z wydm w parku narodowym, na które można wejść. Jest bardzo gorąco, a to przecież prawie środek zimy. Nie wyobrażam sobie, co tu się dzieje latem. Za przykładem Adama ściągam sandały i na bosaka pracowicie wspinam się na wydmę. Nasza wycieczka rozciąga się na sporym odcinku i mozolnie brnie pod górę. Strategia wchodzenia na bosaka okazuje się dobra. Palce lepiej łapią piasek, który poza wierzchnią warstwą wcale nie jest zbyt gorący i nie parzy w stopy. Czasami spod nóg uciekają sporych rozmiarów niebieskie pluskwiaki przypominające z wyglądu pająki, które znakomicie zaadoptowały się do tych warunków. Ci którzy wchodzą w pełnych butach, będą potem na dole wysypywać z nich kilogramy piasku …

Z góry wydmy rozciąga się wspaniały widok na okolicę. Światło jest już całkiem niezłe i cienie zaczynają rysować fantastyczne kształty na ramionach wydm. Jesteśmy na oko jakieś 100 metrów nad poziomem z którego startowaliśmy. Patrząc na miękkie i piękne linie wydm czujemy na sobie oddech milionów lat. Jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że za jakiś czas wydmy zostaną, a my jako ludzkość odejdziemy w niepamięć i wszystko wróci do normalności.

Zjeżdżamy, zsuwamy się, a nawet zbiegamy ze stromizny wydmy, co jest całkiem niezłą zabawą. 

  • woda na pustyni
  • małpy
  • piasek
  • cienie
  • krzywe
  • kolory pustyni
  • zawijas
  • siła
  • ślady
  • skala
  • wydma
  • CePeEn
  • drzewo
  • wrak
  • sucho
  • busik
  • opady