Komentarze użytkownika czarmir1, strona 46
Przejdź do głównej strony użytkownika czarmir1
-
Tak jest :-)
-
To jest z Castillo de los Tres Reyes Magos del Morro, tylko odwróciłem się w prawą stronę :-)
-
Albo wystawiony jeden głośnik przez okno na drutach, ale zabawa super!!!
-
W środku jest fantastycznie :-)
-
Może one tak na stałe... tylko do zdjęć ;-)
-
Zgadza się :-)
-
Tak, tak... wybrać się koniecznie :-)
-
Teraz ja wpadłem ponownie w małe zaległości spowodowane osobistym padnięciem, czyli tzw. kilkudniowym choróbskiem.
A modele sklejane z wnusiem? No... trudno byłoby wnusiowi odmówić, ale cierpliwości dziadkowej do tego rodzaju zajęć jeszcze niestety nie mam :-). Za to z wielką przyjemnością jako duży chłopiec z małym wnusiem takie wystawy, gdzie prezentowane są stare i jeszcze starsze ode mnie cacuszka zwiedzać będę :-)
-
To bardzo miło, że na księżycowych wyspach odnalazłaś tak dużo egzotyki :-) i całe szczęście, że zrobiłaś to teraz... zanim te kozy się do nich dobiorą ;-)
Serdecznie pozdrawiam :-)
-
...a nawet nie trzeba było wchodzić... sami autobusem wszędzie dowieźli ;-)
-
Tak jest :-)
-
To jest z Castillo de los Tres Reyes Magos del Morro, tylko odwróciłem się w prawą stronę :-)
-
Albo wystawiony jeden głośnik przez okno na drutach, ale zabawa super!!!
-
W środku jest fantastycznie :-)
-
Może one tak na stałe... tylko do zdjęć ;-)
-
Zgadza się :-)
-
Tak, tak... wybrać się koniecznie :-)
-
Teraz ja wpadłem ponownie w małe zaległości spowodowane osobistym padnięciem, czyli tzw. kilkudniowym choróbskiem.
A modele sklejane z wnusiem? No... trudno byłoby wnusiowi odmówić, ale cierpliwości dziadkowej do tego rodzaju zajęć jeszcze niestety nie mam :-). Za to z wielką przyjemnością jako duży chłopiec z małym wnusiem takie wystawy, gdzie prezentowane są stare i jeszcze starsze ode mnie cacuszka zwiedzać będę :-) -
To bardzo miło, że na księżycowych wyspach odnalazłaś tak dużo egzotyki :-) i całe szczęście, że zrobiłaś to teraz... zanim te kozy się do nich dobiorą ;-)
Serdecznie pozdrawiam :-) -
...a nawet nie trzeba było wchodzić... sami autobusem wszędzie dowieźli ;-)