Komentarze użytkownika czarmir1, strona 45
Przejdź do głównej strony użytkownika czarmir1
-
-
To fakt, że różnie ludzie jeżdżą. Kiedyś widziałem takich dwóch i skrzynkę piwa... nagle jeden z nich mówi - "no to jedziemy z tym tematem!"..., a rowerów obok nich... nie było ;-)
-
...albo może też z niej coś wyskoczyć na drogę... ;-)
-
To dobrze, że są te szelki..., bo czasami podczas przejazdów po tak głębokiej wodzie to rurę wydechową potrafi niejaki krokodyl zatkać..., albo nawet jakiś inny wąż... ;-)
-
Ciężki, to fakt ale w zbliżeniach bardzo pomocny :-)
-
super +++++ :-)
-
A kto obejrzał widok został dalej zaproszony do zwiedzania :-)
-
I o to chodzi Piotrze!... opiekować się i nawet kumplować, bo niejednokrotnie pod przykrywką owej opieki nad wnusiem mamy wreszcie możliwość powrócić do zajęć nie wykonywanych od wielu lat, nie wzbudzając przy tym niczyjego zdziwienia... a co najwyżej tylko mogą nam zazdrościć :-)
-
Pewnie, że dobrze kombinujesz Piotrze, ale dla mnie jednak najbardziej mój to taki, który sam prowadzę :-), a wtedy byłem jakby nieco za mały ;-)
-
Mogło tak być... a i sam kierowca zapewne spełniał rolę filtrującą tegoż wdmuchiwanego powietrza :-)
-
To fakt, że różnie ludzie jeżdżą. Kiedyś widziałem takich dwóch i skrzynkę piwa... nagle jeden z nich mówi - "no to jedziemy z tym tematem!"..., a rowerów obok nich... nie było ;-)
-
...albo może też z niej coś wyskoczyć na drogę... ;-)
-
To dobrze, że są te szelki..., bo czasami podczas przejazdów po tak głębokiej wodzie to rurę wydechową potrafi niejaki krokodyl zatkać..., albo nawet jakiś inny wąż... ;-)
-
Ciężki, to fakt ale w zbliżeniach bardzo pomocny :-)
-
super +++++ :-)
-
A kto obejrzał widok został dalej zaproszony do zwiedzania :-)
-
I o to chodzi Piotrze!... opiekować się i nawet kumplować, bo niejednokrotnie pod przykrywką owej opieki nad wnusiem mamy wreszcie możliwość powrócić do zajęć nie wykonywanych od wielu lat, nie wzbudzając przy tym niczyjego zdziwienia... a co najwyżej tylko mogą nam zazdrościć :-)
-
Pewnie, że dobrze kombinujesz Piotrze, ale dla mnie jednak najbardziej mój to taki, który sam prowadzę :-), a wtedy byłem jakby nieco za mały ;-)
-
Mogło tak być... a i sam kierowca zapewne spełniał rolę filtrującą tegoż wdmuchiwanego powietrza :-)
Ale fakt, zbliżenie bardzo ciekawe :-)