Komentarze użytkownika mariareis, strona 4
Przejdź do głównej strony użytkownika mariareis
-
Dziękuję i na pewno jeszcze nie raz do Ciebie wrócę:) Trochę się też dowiedziałam, nie tylko ze zdjęć:)
-
Dziękuję:) Sama się tak ustawiła i pozwoliła się łaskawie pstryknąć:)
-
Zanim one dopłynęły na Maderę, to ja dawno wróciłam do domu. A nad Kłodnicę nie chodzę, nie ten zapach;)
-
No ba. Ale to by nie była polska baśń tylko, no nie wiem, niemiecka? Albo z jakiegoś innego protestanckiego kraju;)
A ja baśnie czytam do teraz, takie coraz mroczniejsze:)
-
Mówisz, że to taka nauczycielska cecha?:)))
-
Ej, ale uśmiechy powinno się wymieniać z kochaną osobą bez względu na wiek, swój też:)
Co do świąt zgadzam sie z Tobą, o ile Walentynki mogą być, to Halloween w Polsce mówimy zdecydowane nie. Myślę, że wynika to z tego, że usiłują zastapić święto, które już istnieje i w dodatku ma zupełnie inny charakter, a Walentynki wpadły w puste miejsce, poza tym są sympatyczne (choć przesłodzone).
Tradycje się mieszają - to prawda, ale sanie, śnieżynki i coca-colowy Mikoła na subtropikalnej wyspie przyszły tam prosto z telewizji, a nie przez sąsiedzką, ludzka wymianę. Według mnie są sztuczne, przecież chyba jakoś obchodzili Boże Narodzenie wcześniej, przed telewizją - i jakoś trudno mi uwierzyć, że też z wyobrażeniem śniegu.
-
Dzięki za link, nie znam wprawdzie hiszpańskiego, ale z belkotu internetowego tłumaczenia wychodzi, ze to rejon (miejsce) słynny z różnorodnych ras zwierząt hodowlanych;) I odzwierciedla historię południowego osadnictwa na tych terenach.Tyle zrozumiałam.
-
Przynajmniej nikt się nie zgubi...i wiadomo, w którą stronę iść:)
-
I swojski łubin na końcu świata:)
-
A kogo przedstawia? Koń ma oryginalną pozę, taką "niepomnikową".
-
Dziękuję i na pewno jeszcze nie raz do Ciebie wrócę:) Trochę się też dowiedziałam, nie tylko ze zdjęć:)
-
Dziękuję:) Sama się tak ustawiła i pozwoliła się łaskawie pstryknąć:)
-
Zanim one dopłynęły na Maderę, to ja dawno wróciłam do domu. A nad Kłodnicę nie chodzę, nie ten zapach;)
-
No ba. Ale to by nie była polska baśń tylko, no nie wiem, niemiecka? Albo z jakiegoś innego protestanckiego kraju;)
A ja baśnie czytam do teraz, takie coraz mroczniejsze:)
-
Mówisz, że to taka nauczycielska cecha?:)))
-
Ej, ale uśmiechy powinno się wymieniać z kochaną osobą bez względu na wiek, swój też:)
Co do świąt zgadzam sie z Tobą, o ile Walentynki mogą być, to Halloween w Polsce mówimy zdecydowane nie. Myślę, że wynika to z tego, że usiłują zastapić święto, które już istnieje i w dodatku ma zupełnie inny charakter, a Walentynki wpadły w puste miejsce, poza tym są sympatyczne (choć przesłodzone).
Tradycje się mieszają - to prawda, ale sanie, śnieżynki i coca-colowy Mikoła na subtropikalnej wyspie przyszły tam prosto z telewizji, a nie przez sąsiedzką, ludzka wymianę. Według mnie są sztuczne, przecież chyba jakoś obchodzili Boże Narodzenie wcześniej, przed telewizją - i jakoś trudno mi uwierzyć, że też z wyobrażeniem śniegu. -
Dzięki za link, nie znam wprawdzie hiszpańskiego, ale z belkotu internetowego tłumaczenia wychodzi, ze to rejon (miejsce) słynny z różnorodnych ras zwierząt hodowlanych;) I odzwierciedla historię południowego osadnictwa na tych terenach.Tyle zrozumiałam.
-
Przynajmniej nikt się nie zgubi...i wiadomo, w którą stronę iść:)
-
I swojski łubin na końcu świata:)
-
A kogo przedstawia? Koń ma oryginalną pozę, taką "niepomnikową".