Komentarze użytkownika alefur, strona 114
Przejdź do głównej strony użytkownika alefur
-
Nawet tego dnia popadało wieczorem.
-
Mają - budynków w tym stylu jest więcej w Batumi jest też coś podobnego tylko bardziej rozbudowane oraz na przejściu granicznym z Turcją.
-
Tęczowo
-
Znam tą podróż, nawet po powrocie zajrzałam tam ponownie :) Też polecam.
-
Iwonko - ślicznie Ci dziękuję za wizytę w Gruzji. Też się cieszę, że pojechałam do Swanetii. To wspaniała kraina, wspaniałe góry i mnóstwo ukrytych skarbów.
-
Sławku - zaczynali po rosyjsku [nie wiedziałam, że tyle pamiętam z tego języka] , ale zdarzyło mi się, że napotkany kierowca marszrutki wszedł na schody dworca w Zugdidi i łamaną polszczyzną zaczął głosić na cały plac: "Polska to wspaniały kraj!!! Wyjątkowy!!! Niech Bóg błogosławi Polakom!" ciąg dalszy był już po rosyjsku.
Na targu w Batumi chciałam kupić 100g świeżo zmielonej kawy - pani zorientowała się, że jestem Polką - dostałam 0,5 kg. I nie dało się jej od tego odwieść.
-
Naprawdę robią wrażenie.
-
Jest :) Mam też zdjęcie z nimi :-)
-
Tak. Pasmo Uszby leży w paśmie granicznym. Poruszając się po okolicy trzeba mieć paszport lub dowód [Polacy].
-
Możliwe, że zabrakło ponieważ od ponad 2 tygodni nie mogłam edytować podróży i zamieścić tekstu. Ale się udało.
Gruzja mnie zachwyciła, choć nie wydarła numeru jeden Grecji. Jest przepiękna, niezwykle interesująca - zostałam z niedosytem, że chcę więcej, że wrócę. Wiedziałam, że Gruzini lubią Polaków - ale nie wiedziałam, że aż TAK!!! Jeśli usłyszeli, że mówisz po polsku natychmiast cię zaczepiali, zaczynali rozmowę, chwalili Polskę i Polaków, i życzyli wszelkiego błogosławieństwa i zdrowia. Szok na każdym kroku.
Jedynie co było trudne to stosunek kierowców do pieszych. Pieszy nie ma żadnych praw, nawet na pasach i światłach. Gruzin krowy nie przejedzie, ale na widok pieszego przyspiesza. Po tygodniu wyćwiczyłam zwinność gazeli pod czas przejścia przez ulicę. A w Polsce po powrocie cieszyłam się jak dziecko, że mnie ktoś przepuszcza. ;)
-
Nawet tego dnia popadało wieczorem.
-
Mają - budynków w tym stylu jest więcej w Batumi jest też coś podobnego tylko bardziej rozbudowane oraz na przejściu granicznym z Turcją.
-
Tęczowo
-
Znam tą podróż, nawet po powrocie zajrzałam tam ponownie :) Też polecam.
-
Iwonko - ślicznie Ci dziękuję za wizytę w Gruzji. Też się cieszę, że pojechałam do Swanetii. To wspaniała kraina, wspaniałe góry i mnóstwo ukrytych skarbów.
-
Sławku - zaczynali po rosyjsku [nie wiedziałam, że tyle pamiętam z tego języka] , ale zdarzyło mi się, że napotkany kierowca marszrutki wszedł na schody dworca w Zugdidi i łamaną polszczyzną zaczął głosić na cały plac: "Polska to wspaniały kraj!!! Wyjątkowy!!! Niech Bóg błogosławi Polakom!" ciąg dalszy był już po rosyjsku.
Na targu w Batumi chciałam kupić 100g świeżo zmielonej kawy - pani zorientowała się, że jestem Polką - dostałam 0,5 kg. I nie dało się jej od tego odwieść. -
Naprawdę robią wrażenie.
-
Jest :) Mam też zdjęcie z nimi :-)
-
Tak. Pasmo Uszby leży w paśmie granicznym. Poruszając się po okolicy trzeba mieć paszport lub dowód [Polacy].
-
Możliwe, że zabrakło ponieważ od ponad 2 tygodni nie mogłam edytować podróży i zamieścić tekstu. Ale się udało.
Gruzja mnie zachwyciła, choć nie wydarła numeru jeden Grecji. Jest przepiękna, niezwykle interesująca - zostałam z niedosytem, że chcę więcej, że wrócę. Wiedziałam, że Gruzini lubią Polaków - ale nie wiedziałam, że aż TAK!!! Jeśli usłyszeli, że mówisz po polsku natychmiast cię zaczepiali, zaczynali rozmowę, chwalili Polskę i Polaków, i życzyli wszelkiego błogosławieństwa i zdrowia. Szok na każdym kroku.
Jedynie co było trudne to stosunek kierowców do pieszych. Pieszy nie ma żadnych praw, nawet na pasach i światłach. Gruzin krowy nie przejedzie, ale na widok pieszego przyspiesza. Po tygodniu wyćwiczyłam zwinność gazeli pod czas przejścia przez ulicę. A w Polsce po powrocie cieszyłam się jak dziecko, że mnie ktoś przepuszcza. ;)