Komentarze użytkownika 2_koty, strona 106
Przejdź do głównej strony użytkownika 2_koty
-
takiego Meksyku od kuchni baaardzo zazdroszczę!
-
to chyba nie miałam z takimi przyjemności, lub może zwyczajnie nie wiedziałam, że je jem. Zresztą wielu subtelności meksykańskiej kuchni nie potrafię odtworzyć.
A co sądzisz o czekoladzie z chili?
-
oryginalnego przepisu już dawno nie pamiętam, zresztą u mnie z przepisami jest jak u Ciebie z przewodnikami ;-)
zazwyczaj fajitasy robię tak:
kawał wołowiny (np polędwica, karkówka) kroję w bardzo cienki, dość długie paski; przyprawiam duuużą ilością mielonych nasion kolendry + chili + kmin + sól + odrobinę oliwy (+ ewentualne kaprysy dnia); to wrzucam na mocno rozgrzaną patelnię grillową. Im krócej się smażą, tym są bardziej soczyste - nawet 2-3 minuty wystarczą.
Fajitasy lądują na stole w miseczce, obok świeżego guacamole, startego żółtego sera i którejś wersji papki fasolowej (oryginalnie serwowane mieliśmy z pure z zasmażanej czarnej fasoli, ale mam poważne problemy z odtworzeniem przepisu), no i tych kompletnie niemeksykańskich cacyków.
Do tego koniecznie wino z hiszpańskojęzycznego regionu :-)
A potem każdy zawija sobie porcje wyżej wymienionych składników w kukurydziane tortille (wielokrotnie próbowałam je zrobić samodzielnie, ale w końcu poddałam się).
Posiłek z serii szybkich do przygotowania, długich do jedzenia :-)
-
ja się nie szczypię z konwenansami - mój ulubiony zestaw to fajitasy z cacykami (jakkolwiek to się pisze), ale obowiązkowo z kukurydzianymi tortillami i guacamole....
oj Zwieszu - taka wczesna pora, a ja się głodna robię!
-
tylko że jeśli jej nie dozuję odpowiednio to ze smaku wędzonki nici! Najgorsze, że ostrość papryczek się wzmacnia podczas gotowania i ciężko wyczuć ile trzeba dać. Ale żeby nie było - lubię takie kulinarne wyzwania :-)
-
Dzięki Czarku :-) niektóre kociaki łatwiej spotkać w Anglii niż w ich naturalnym środowisku ;-)
-
Dzięki :-)
-
Wielkie dzięki za wizytę na Islandii :-)
-
wydaje mi się, że jeszcze w baroku podejście do śmierci było bardzo podobne - właśnie nie tylko oswajanie się, ale nawet i "puszczanie oka" . A nasza współczesna kultura nie wiedzieć czemu ubzdurała sobie, że ludzie są wyłącznie zdrowi i piękni...
-
wciskam ją do wszelakich sosów i marynat, czasem też ciast - wprost uwielbiam zapach limonki!
Moja Druga Połowa niestety nie znosi świeżej kolendry, a ta z limonką się świetnie komponuje.
-
takiego Meksyku od kuchni baaardzo zazdroszczę!
-
to chyba nie miałam z takimi przyjemności, lub może zwyczajnie nie wiedziałam, że je jem. Zresztą wielu subtelności meksykańskiej kuchni nie potrafię odtworzyć.
A co sądzisz o czekoladzie z chili?
-
oryginalnego przepisu już dawno nie pamiętam, zresztą u mnie z przepisami jest jak u Ciebie z przewodnikami ;-)
zazwyczaj fajitasy robię tak:
kawał wołowiny (np polędwica, karkówka) kroję w bardzo cienki, dość długie paski; przyprawiam duuużą ilością mielonych nasion kolendry + chili + kmin + sól + odrobinę oliwy (+ ewentualne kaprysy dnia); to wrzucam na mocno rozgrzaną patelnię grillową. Im krócej się smażą, tym są bardziej soczyste - nawet 2-3 minuty wystarczą.
Fajitasy lądują na stole w miseczce, obok świeżego guacamole, startego żółtego sera i którejś wersji papki fasolowej (oryginalnie serwowane mieliśmy z pure z zasmażanej czarnej fasoli, ale mam poważne problemy z odtworzeniem przepisu), no i tych kompletnie niemeksykańskich cacyków.
Do tego koniecznie wino z hiszpańskojęzycznego regionu :-)
A potem każdy zawija sobie porcje wyżej wymienionych składników w kukurydziane tortille (wielokrotnie próbowałam je zrobić samodzielnie, ale w końcu poddałam się).
Posiłek z serii szybkich do przygotowania, długich do jedzenia :-) -
ja się nie szczypię z konwenansami - mój ulubiony zestaw to fajitasy z cacykami (jakkolwiek to się pisze), ale obowiązkowo z kukurydzianymi tortillami i guacamole....
oj Zwieszu - taka wczesna pora, a ja się głodna robię! -
tylko że jeśli jej nie dozuję odpowiednio to ze smaku wędzonki nici! Najgorsze, że ostrość papryczek się wzmacnia podczas gotowania i ciężko wyczuć ile trzeba dać. Ale żeby nie było - lubię takie kulinarne wyzwania :-)
-
Dzięki Czarku :-) niektóre kociaki łatwiej spotkać w Anglii niż w ich naturalnym środowisku ;-)
-
Dzięki :-)
-
Wielkie dzięki za wizytę na Islandii :-)
-
wydaje mi się, że jeszcze w baroku podejście do śmierci było bardzo podobne - właśnie nie tylko oswajanie się, ale nawet i "puszczanie oka" . A nasza współczesna kultura nie wiedzieć czemu ubzdurała sobie, że ludzie są wyłącznie zdrowi i piękni...
-
wciskam ją do wszelakich sosów i marynat, czasem też ciast - wprost uwielbiam zapach limonki!
Moja Druga Połowa niestety nie znosi świeżej kolendry, a ta z limonką się świetnie komponuje.